
Reklama.
W wieczornym programie TVP Info "Minęła 20" spotkało się wczoraj czworo dziennikarzy: prowadzący Michał Rachoń oraz goście – Dorota Kania, Jerzy Targalski i Krzysztof Skowroński. Ten ostatni zabrał głos w sprawie – bądź co bądź – kabaretowej informacji, iż tzw. gabinet cieni Platformy Obywatelskiej czeka rekonstrukcja. Przyznał się przy tym do tego, że kompletnie nie ma pojęcia o tym, co dzieje się w szeregach opozycji.
"Ja, ja, ja nie bardzo jestem zorientowany jeśli chodzi o gabinet cieni. W ogóle nie wiedziałem, że Platforma ma gabinet cieni" – przyznał prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. "Cień to jest coś takiego, czego nie widać, tak? Nie, widać! Cień widać. Ale cień jest cieniem czegoś, co jest bardziej widzialne, to to bardziej widzialne widać" – kontynuował Skowroński, a TVP Info na Facebooku zamieściło nagranie z tej wizyty.
Potem jeszcze do dzielenia się swoją niewiedzą na temat opozycji przystąpiła prawicowa publicystka Dorota Kania i oboje zastanawiali się, kto stoi na czele gabinetu cieni w PO – Grzegorz Schetyna czy może Ewa Kopacz. Cóż, tak to jest, jak się śledzi wyłącznie doniesienia z partii, której się sprzyja. Co dziennikarzowi zajmującemu się polityką raczej nie przystoi.
Przypomnijmy zatem – PO swój gabinet cieni powołała rok temu, w rocznicę przejęcia władzy przez PiS. Na jego czele stanął szef partii, Grzegorz Schetyna, jego zastępcami zostali Ewa Kopacz (do spraw społecznych) i Tomasz Siemoniak (koordynator w kwestiach bezpieczeństwa). Platformiany gabinet cieni był wielokrotnie obiektem żartów i złośliwości ze strony polityków PiS oraz mediów sprzyjających władzy. W "Wiadomościach" TVP Schetynę przedstawiano jako "cień premiera" a innych członków tego gabinetu jako "cienie ministrów". I choćby z tego względu także prawicowi dziennikarze powinni zauważyć fakt istnienia opozycyjnego gabinetu cieni. No, chyba, że i oni nie dają rady oglądać "Wiadomości".