
Czy ulica 8 Marca w Kędzierzynie-Koźlu gloryfikuje komunizm? Na razie nie wiadomo, ale takie podejrzenia ma wojewoda Adrian Czubak, który poprosił IPN o sprawdzenie, czy aby przypadkiem tego dnia do miasta nie wkroczyły wojska Armii Czerwonej. Mieszkańcy uważają, że to urzędnicza nadgorliwość. Zapowiadają, że będą walczyć o nazwę, która kojarzy im się jednoznacznie z Dniem Kobiet. – Ludzie w mieście zaczynają się z tego śmiać. Nie jestem przeciwny dekomunizacji, ale jeśli to idzie w tę stronę, to staje się absurdalne – ocenia Michał Nowak, radny PO z Kędzierzyna-Koźla.
"Zawiadomienie o wszczęciu z urzędu postępowania w celu wydania zarządzenia zastępczego. Przyczyną wszczęcia niniejszego postępowania jest podjęcie przez gminę Kędzierzyn-Koźle w ustawowym terminie działań, o którym mowa w artykule 6. ustawy o zakazie propagowania komunizmu" – takie było uzasadnienie wojewody.
Ponieważ wojewoda miał wątpliwości, to zwrócił się do pracowników Instytutu Pamięci Narodowej, by ci wydali opinię. Ta ma przesądzić o losie ulicy 8 Marca. Choć już wcześniej radni przekonywali, że wojska Armii Czerwonej do miasta na pewno nie wkroczyły 8 marca. – Do części naszego miasta o nazwie Sławięcice, w części której znajduje się ulica 8 Marca Armia Czerwona wkroczyła w styczniu. Później zatrzymała się na Odrze. I dopiero 18 marca zdobyła Koźle, drugą część miasta – mówi nam radny Platformy Obywatelskiej, Michał Nowak. Co potwierdza także dziennikarz i historyk Robert Gucman.
Konotacje historyczne mogą mieć różny kontekst, zwłaszcza jeśli chodzi o "historyczne daty". 22 lipca kojarzy się jednoznacznie źle. Chciałbym jednak przypomnieć, że to właśnie tego dnia, 1807 r., Napoleon nadał konstytucję Księstwu Warszawskiemu. Podobnie rzecz ma się z 8 marca. Rozumiem, że wojewodzie może źle się kojarzyć ten wstrętny, komunistyczny Dzień Kobiet, ale co mu zrobili studenci... To właśnie tego dnia rozpoczęły się protesty, które przeszły do historii jako Marzec 68.
Nerwy i śmiech
Mieszkańcy miasta śmieją się z "dochodzenia" wojewody, ale już mieszkańcom ulicy 8 Marca do śmiechu nie jest. – Mówi się, że to niepotrzebne zawracanie głowy – wspomina Tomasz Scheller. Inny radny dodaje: – To wzbudza największe emocje wśród osób, które mieszkają w pobliżu. To samo powtarza lokalny dziennikarz.
