Ksiądz Bortkiewicz, oceniając marsz niepodległości, mówi o skowycie i warczeniu lewackich mediów.
Ksiądz Bortkiewicz, oceniając marsz niepodległości, mówi o skowycie i warczeniu lewackich mediów. Tomasz Kamiński/Agencja Gazeta

Piotr Bortkiewicz to przykład jednego z lepiej wykształconych polskich duchownych. Jest prof. dr habilitowanym, wchodzi w skład Narodowej Rady Rozwoju, którą powołał prezydent Andrzej Duda. Na temat Marszu Niepodległości ma jednak zupełnie odmienne zdanie niż głowa państwa. Mówi między innymi o "skowycie lewackich mediów" i w prosty sposób dzieli Polaków na podstawie stosunku do "Ojczyzny".

REKLAMA
Prezydent Andrzej Duda potępił rasistowskie hasła na Marszu Niepodległości. – Nie ma w naszym kraju miejsca ani zgody na ksenofobię, nie ma w naszym kraju miejsca na chorobliwy nacjonalizm, nie ma w naszym kraju miejsca na antysemityzm. Taka postawa oznacza wykluczenie z naszego społeczeństwa. Ludzie, którzy tak się zachowują, są wykluczeni – powiedział Andrzej Duda.
Teraz w wywiadzie dla katolickiej Frondy głos zabrał ksiądz Bortkiewicz, który dzieli Polaków na dwie kategorie. Jak mówi, Marsz Niepodległości pokazał ogromną polaryzację świata politycznego. Linią demarkacyjną ma być stosunek do ojczyzny. – Dla jednych, tych, którzy szli fizycznie bądź duchowo w tym Marszu ten stosunek ma jedno imię patriotyzm. Morze biało-czerwonych flag, dumne orły na piersiach – mówi ksiądz Bortkiewicz.
Mówi, że marsz zabrzmiał mocno i zdecydowanie. "I tego głosu nie da się zagłuszyć. Ale właśnie dlatego rozlega się skowyt, warczenie i ujadanie lewackich mediów i polityków" – ocenia ks. Bortkiewicz. Jego zdaniem, jest to spór o poczucie przynależności do narodu. Przeciwstawia mu koncepcję kształtu Unii Europejskiej. Zdaniem Bortkiewicza, politycy unijni wiedzą, że "konglomerat multi-kulti, to twór niewydolny i bez przyszłości".
– Z drugiej strony byli i są ci, dla których polskość to nienormalność, patriotyzm to nacjonalizm, godność to patologia – mówi Bortkiewicz. Jak twierdzi, ma "głęboki szacunek dla tych narodowców, którzy czy to na marszach, czy na stadionach gromko przypominają o tej właśnie tożsamości".
źródło: Fronda