
Dwaj mieszkańcy województwa pomorskiego podczas odprawy bagażowej na gdańskim lotnisku jak gdyby nigdy nic stwierdzili, że w ich bagażach znajdują się bomba i granat. Już po chwili musieli tłumaczyć się funkcjonariuszom Straży Granicznej. A wyjaśnienia były kuriozalne.
REKLAMA
Do zdarzenia doszło w ostatni poniedziałek podczas odprawy biletowo – bagażowej przed wylotem samolotu do holenderskiego Eindhoven. Dwóch pasażerów stwierdziło, że w swoich walizkach mają bombę i granat. Kiedy pracownica obsługi usłyszała o materiałach wybuchowych, natychmiast wezwała funkcjonariuszy z gdańskiej Straży Granicznej. Ci natychmiast szczegółowo skontrolowali pasażerów i ich bagaże, jednak nie znaleźli żadnych niebezpiecznych przedmiotów.
Po tym, mężczyźni stwierdzili, że... żartowali. Zaczęli przepraszać za swoje zachowanie. Powiedzieli, że postąpili bardzo głupio, żałują, ale muszą lecieć do pracy. Zostali przez strażników ukarani mandatami, ale do Holandii nie polecieli. Kapitan samolotu podjął decyzję o nie wpuszczeniu ich na pokład samolotu.
To już prawdziwa plaga podobnych "żartów" na gdańskim lotnisku. Co jakiś czas słyszymy o broni w walizkach lub... pieszych pościgach za startującym samolotem.
źródło: morski.strazgraniczna.pl
