Choć 11 listopada już dawno za nami, nacjonaliści nadal się nie wyszumieli. Tym razem jeden z panów odezwał się do Agnieszki Gozdyry, dziennikarki Polsatu, za pośrednictwem Facebooka. Najpierw nazwał ją k**wą, ale potem tego pożałował, gdy dziennikarka podała jego dane.
– Najpierw takie sprawy próbowałam zgłaszać policji – mówi redakcji naTemat Agnieszka Gozdyra. Dziennikarka nie pierwszy raz jest adresatką obelg, a nawet gróźb ze strony prawicowych internautów. Jednak policjanci rozkładają ręce i mówią, że nie mogą nic z tym zrobić. – Hejterzy pisali do mnie np. że wywiozą mnie do lasu, ale dla policji to też było za mało, bo przecież mogło im chodzić tylko o zabranie mnie ma spacer. Policjanci twierdzą, że dopóki ktoś nie napisze dosłownie "zabiję cię", czy czegoś w tym stylu, to nie mogą nic z tym zrobić – relacjonuje Gozdyra.
Dlatego gdy kolejny internauta ją zwyzywał, dziennikarka opublikowała na Facebooku jego prawdziwe nazwisko i kilka publicznie dostępnych treści z jego profilu. Widać na przykład twarz mężczyzny, Piotra z Poznania, i jego zdjęcie profilowe z motywem patriotycznym.
Gdy Gozdyra ujawniła prawdziwą tożsamość nacjonalisty, ten wkrótce ją przeprosił. Jak tłumaczył swój wulgarny wpis? Twierdzi, że poniosły go emocje i jest patriotą.
Wygląda jednak na to, że przestraszył się niespodziewanej sławy, wynikającej z połączenia jego wulgarnych słów z jego wizerunkiem, bo zażądał usunięcia wpisu. Jednak Gozdyra mówi, że prawo jest po jej stronie, bo dzieli się jedynie publicznie dostępnymi danymi.