Na miejscu pracuje policja, która zabezpiecza ślady, przesłuchuje świadków i analizuje nagrania z monitoringu, który mógł zarejestrować sprawców napaści.Jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, przedstawiciele ośrodka, wcześniej wielokrotnie
otrzymywali pogróżki, m.in. za pośrednictwem poczty elektronicznej i portali społecznościowych. Informowali o nich także
policję oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.