
Byli Bohaterowi i byli volksdeutsche. Są i teraz" – komentuje jeden z internatów. Czytanie prawicowych mediów w 73. rocznice Powstania Warszawskiego to ciekawa lektura. Pokazuje ona, w jakiej rzeczywistości żyją niektórzy Polacy. Większość tekstów była przewidywalna, czasem jeżył się włos na głowie, ale na objawienia w Siekierkach nie byłem przygotowany.
REKLAMA
Kindżałami podrzynali gardła?
Pierwszy post, jaki ujrzałem rankiem w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego to była informacja o muzułmańskich Azerach, którzy rzekomo tłumili zryw stolicy. "Wraz z niemieckimi kryminalistami z brygady Dirlewangera oraz innymi kolaborantami (Rosjanami, Białorusinami i Ukraińcami) wymordowali, często paląc żywcem lub podrzynając gardła kindżałami, dziesiątki tysięcy bezbronnych osób" – pisze na swoim blogu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W połowie Ormianin, a dla Ormian Azerowie to najwięksi wrogowie. Jego komentarz miał być też kolejnym dowodem, aby nie przyjmować uchodźców. Tekst zdobył uznanie prawicowych czytelników.
Pierwszy post, jaki ujrzałem rankiem w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego to była informacja o muzułmańskich Azerach, którzy rzekomo tłumili zryw stolicy. "Wraz z niemieckimi kryminalistami z brygady Dirlewangera oraz innymi kolaborantami (Rosjanami, Białorusinami i Ukraińcami) wymordowali, często paląc żywcem lub podrzynając gardła kindżałami, dziesiątki tysięcy bezbronnych osób" – pisze na swoim blogu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W połowie Ormianin, a dla Ormian Azerowie to najwięksi wrogowie. Jego komentarz miał być też kolejnym dowodem, aby nie przyjmować uchodźców. Tekst zdobył uznanie prawicowych czytelników.
Ukrainiec też musi być
Oczywiście nie można zapomnieć, że Ukrainiec nie jest nam bratem. To stały punkt prawicowych mediów. O Rzezi Wołyński ostatnio dużo pisano, więc dla odmiany teraz wciągnięto Ukraińców do rzezi w Warszawie. Trudniej pisać o współpracy, bez której nie będzie i naszej wolności.
Oczywiście nie można zapomnieć, że Ukrainiec nie jest nam bratem. To stały punkt prawicowych mediów. O Rzezi Wołyński ostatnio dużo pisano, więc dla odmiany teraz wciągnięto Ukraińców do rzezi w Warszawie. Trudniej pisać o współpracy, bez której nie będzie i naszej wolności.
Lewaki, jak volksdeutsche
O Polakach współpracujących z okupantem już wiele razy pisano. Teraz jednak wydźwięk jest bardziej wymowny. Wpisuję się również w retorykę polityków koalicji rządzącej. Ich krytycy to wiadomo: kolaboranci, ubeckie wdowy itd. Podobnie krytykujący Powstanie Warszawskie to dziś "volksdeutsche" i "lewaki". Partia Razem rozsierdziła prawicę grafiką, na którym znak Polski Walczącej miażdży swastykę. Członkowie lewicowej partii oświadczyli na swoim profilu społecznościowym: "Dziś brunatni bojówkarze znów spróbują ukraść rocznicę powstania Polkom i Polakom. Jednak nade wszystko będą próbowali ukraść ją samym uczestnikom i ofiarom cywilnym powstania. Nam – polskiemu społeczeństwu – nie wolno jest się na to zgodzić". Na reakcję sympatyków prawicy nie trzeba było długo czekać.
O Polakach współpracujących z okupantem już wiele razy pisano. Teraz jednak wydźwięk jest bardziej wymowny. Wpisuję się również w retorykę polityków koalicji rządzącej. Ich krytycy to wiadomo: kolaboranci, ubeckie wdowy itd. Podobnie krytykujący Powstanie Warszawskie to dziś "volksdeutsche" i "lewaki". Partia Razem rozsierdziła prawicę grafiką, na którym znak Polski Walczącej miażdży swastykę. Członkowie lewicowej partii oświadczyli na swoim profilu społecznościowym: "Dziś brunatni bojówkarze znów spróbują ukraść rocznicę powstania Polkom i Polakom. Jednak nade wszystko będą próbowali ukraść ją samym uczestnikom i ofiarom cywilnym powstania. Nam – polskiemu społeczeństwu – nie wolno jest się na to zgodzić". Na reakcję sympatyków prawicy nie trzeba było długo czekać.
Boska rózga nad Warszawą
Wszystkich przebiła dziś jednak Telewizja Republika. Na swojej stronie opublikowała fragmenty książki ks. dr. Józefa Marii Bartnika SJ i Ewy J. Storożyńskiej. Przybliżają oni rzekome objawienia w Siekierach. W jednym z fragmentów przytoczono widzenie mistyczki. "W lipcu 1943 roku w Orzywole, gdzie pojechałam na rozkaz Matki Najświętszej, po modlitwie, miałam widzenie Pana Jezusa, który trzymał rózgę nad Warszawą. Wiedziałam, że Warszawę czeka wielka kara" – czytamy.
Mistyczka uniknęła losu wielu warszawiaków, bowiem trzy dni przed Powstaniem Warszawskim Matka Boża dała jej polecenie, aby zabrała dzieci i wyjechała ze stolicy. Zdaniem autorów książki, powstańcy poszli w bój bez błogosławieństwa Bogurodzicy. "Dowództwo nie czuło potrzeby oficjalnego zawierzenia akcji zbrojnej Patronce miasta" – twierdzą. Przekonani są, że gdyby zawierzono z pewnością powtórzyłaby się wiedeńska victoria.
