
Reklama.
– Z powodu umowy politycznej będę głosowała tak jak mój klub, natomiast podzielam w pełni pogląd pana ministra Warchoła i uważam, że zapis jest wprost jaskrawie sprzeczny z konstytucją w swoim brzmieniu – oznajmiła w Sejmie Krystyna Pawłowicz. W ten sposób ustosunkowała się do wcześniejszego wystąpienia wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. Zastępca Zbigniewa Ziobro wskazywał, że w opracowywanym projekcie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym przepisy dotyczące skargi nadzwyczajnej zdają się stać w sprzeczności z ustawą zasadniczą.
Na merytoryczny charakter tych uwag uwagę zwrócił także Borys Budka. Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej zwrócił się do prezydium komisji sprawiedliwości i praw człowieka o opracowanie w tej sprawie opinii konstytucjonalistów. Ta swego rodzaju zgoda opozycji z przedstawicielami obozu "dobrej zmiany" była jednak tylko jednostronna.
Przynajmniej w przypadku Krystyny Pawłowicz, która całkowicie straciła hamulce, gdy to posłowie PO zgłaszali inne wątpliwości co do treści projektu nowej ustawy o SN. "On czeka na sąd" – pokrzykiwała posłanka Prawa i Sprawiedliwości, kiedy Marcin Święcicki mówił o swoich uwagach na temat ławników w SN. "Faszyści, targowica. Niech siedzą cicho!" – takimi obelgami Krystyna Pawłowicz zareagowała natomiast na wystąpienie Michała Szczerby, który zdążył powiedzieć jedynie słowa "pewnie jesteście ciekawi...".