Sprawa dotyczy spotu promującego MON przed szczytem NATO w Warszawie pt. "MON – Bezpieczeństwo", promującego resort obrony i umowy z
TVP w zakresie emisji filmów reklamowych, jaką Misiewicz miał podpisać w 2016 r.
Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła rutynową kontrolę budżetową. Zakwestionowała dwie umowy (dot. produkcji i emisji spotu) o łącznej wartości 651,7 tys. zł, na jakie MON miało zaciągnąć zobowiązania, dotyczące spotu. Zdaniem NIK, kwoty tej nie było w planie finansowym resortu. Pieniądze zostały uwzględnione w planie wydatków MON dopiero po fakcie.