Zdjęcie, które zrobiło furorę w światowych mediach. Jarosław Kaczyński i jego atlas kotów.
Zdjęcie, które zrobiło furorę w światowych mediach. Jarosław Kaczyński i jego atlas kotów. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Reklama.
Nowe doniesienia w tej sprawie podaje dziś "Fakt". Okazuje się, że przyczyny lektury atlasu ze zwierzętami mogły być zgoła inne.
Według informatorów gazety, Jarosław Kaczyński ma poważne problemy ze swoją kotką Fioną. Prezes ma po prostu zbyt miękkie serce dla zwierząt. Na co dzień żelazną ręką trzyma kolegów w partii, a jednocześnie pozwala na to, by kotka wchodziła mu na głowę. Dlatego właśnie studiował informacje o charakterach kotów w atlasie. Kluczowe ma być to, że Fiona nie jest kotką rasową. – Chciał się dowiedzieć, od jakiej rasy może pochodzić i jak sobie z nią radzić – powiedział informator "Faktu". Jakie konkretnie problemy sprawia Fiona? Ma ponoć psi charakter, aportuje, wylewa wodę z misek i woli pić ją z kranu. Tajemniczy rozmówca twierdzi, że prezes po prostu nie daje sobie z nią rady.
Podobnie miało być w przypadku nieżyjącego już kota Alika, który także był mieszańcem. Kaczyński często miał podrapane ręce, kot nie znosił rozłąki i gdy prezes po całym dniu wracał do domu, reagował właśnie w ten sposób. – Potrafił też uczepić się spodni jego prawej nogi, tej z którą prezes ma obecnie problemy, i wisieć na niej nawet przez godzinę – miał powiedzieć informator gazety.
źródło: "Fakt"