
Choć od tragicznych wydarzeń w Inowrocławiu minęły już ponad dwa miesiące, śledczy nie chcą udzielać żadnych informacji. Dwóch policjantów zostało postrzelonych podczas próby zatrzymania 40-letniego Jakuba K. w związku z porwaniem, nielegalnym posiadaniem broni i rozbojem. Jeden z funkcjonariuszy dostał kulę w tył głowy. Tymczasem z nieoficjalnych informacji Radia Gdańsk i Onetu wynika, że postrzelił go... inny policjant.
REKLAMA
26 września w Inowrocławiu funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji chcieli zatrzymać Jakuba K. poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania. Policjanci zauważyli podejrzanego na jednym z osiedli mieszkalnych. Według nich to właśnie Jakub K. jako pierwszy otworzył ogień. Padło kilkanaście strzałów.
Oficjalnie to właśnie Jakub K. ranił dwóch policjantów. Sam też został postrzelony. Jednak Radio Gdańsk i Onet twierdzą, że z ciała jednego z policjantów, który pracował w CBŚP tylko kilka miesięcy i zajmował się obserwacją, lekarze wyciągnęli cztery kule 5,56 mm – to amunicja używana przez policję. "Postrzelili go policjanci z komórki realizacyjnej CBŚP" – mówi anonimowy informator Onetu.
Pomorski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Gdańsku, który prowadzi sprawę, nie komentuje sensacyjnych doniesień. Podobnie policja. Informują jedynie, że jest prowadzone śledztwo w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy CBŚP. Nikomu nie postawiono zarzutów.
Tymczasem policjanci z CBŚP prowadzą zbiórkę publiczną na leczenie jednego ze swoich kolegów postrzelonych na służbie. Mężczyzna wymaga długotrwałej rehabilitacji.
źródło: onet.pl
