!["Dark" to thriller science-fiction z Niemiec. 10-odcinkowy serial można oglądać na platformie Netflix.](https://m.natemat.pl/389c026c891dd743e8c6dafaacfbe418,1680,0,0,0.jpg)
"Dark" łączy mroczny kryminał, thriller i fantastykę naukową. Już po pierwszych scenach wiemy, że mamy do czynienia z produkcją stworzoną przez profesjonalistów. Trzeba być naprawdę złośliwym, by się doczepić do czegoś pod względem technicznym.
Warstwę audiowizualną łatwo jest ocenić, bo ją widzimy i słyszymy. Aktorzy zostali dobrani również znakomicie, a do ich gry nie ma większych zastrzeżeń. Co ze scenariuszem? Nie mamy go w rękach, ale na pewno jest dobrze napisany - sceny są logicznie poukładane i nawet jak początkowo czegoś nie zrozumiemy, to jest później wyjaśnione. To celowe zabiegi, które dają mnóstwo zwrotów akcji, zwłaszcza, że serial osadzony jest w trzech planach czasowych (współczesność i przeszłość) - nieraz poczujemy się zdezorientowani, by po chwili cieszyć się z "rozwiązanej" zagadki fabularnej.
Porównania do poprzedniej hitowej produkcji Netflixa cisną się same. Jeden z reżyserów, Baran bo Odar, powiedział w wywiadzie, że lubi porównania do dzieła braci Duffer, bo to bardzo dobry serial. "Byliśmy akurat w trakcie produkcji, gdy wyszło "Stranger Things" i pomyśleliśmy 'No cóż, mamy podobny temat i nostalgię'. Jednak po chwili doszliśmy do wniosku, że przecież jesteśmy w podobnym wieku co bracia Duffer" – tłumaczył "RadioTimes". Odar przyznał jednak, że w "Stranger Things" czuć większy wpływ Stevena Spielberga, a w "Dark" Davida Lyncha. I trudno się nie zgodzić, choć nie jest aż tak surrealistycznie jak "Twin Peaks". Sama intryga przypomina dodatkowo twórczość Stephena Kinga i serial "The Killing".
Drugi sezon "Stranger Things" był co prawda mroczniejszy niż pierwszy, ale wciąż zachowywał lekkość lat 80-tych i sporo momentów komediowych. Na "Dark" się raczej nie uśmiechniemy, bo to serial zdecydowanie cięższy i może się spodobać tym, którzy uznają "ST" za zbyt kiczowate lub dziecinne. Wspomniane podróże w czasie sprawią jednak, że w niemieckiej produkcji też pojawią się nostalgiczne momenty i to nie tylko z lat 80-tych. Nie będzie jednak cukierkowo, bo zazwyczaj w serialu jest pochmurno i do tego leje deszcz.
Jedyną rzeczą do której można się przyczepić to właśnie podróże w czasie i to, jak bohaterowie wpływają na to co się wydarzy. Zawsze prowadzi do wielu paradoksów i udziwnień fabularnych w stylu znikających bohaterów à la "Powrót do przyszłości". W "Dark" nie doszukałem się póki co rażących błędów logicznych, a przecież momentami układanka jest bardzo zagmatwana i trzeba mocno się namyśleć, by zrozumieć kto, gdzie, z kim, a przede wszystkim: kiedy, coś robił.