
Dramat zaczął się, gdy po jednej z awantur sejmowych poseł Sławomir Nitras został ukarany odebraniem połowy pensji. Teraz będzie musiał zadowolić się o wiele niższą kwotą.
REKLAMA
Jak informuje Sławomir Nitras w rozmowie z naTemat, jego pensja to 7300 zł, wiec połowa to 3650 , powiedział poseł PO w rozmowie z naszą redakcją. Sytuacja do tego stopnia wzburzyła Nitrasa, że zwrócił się w tej sprawie na Twitterze do marszałka Sejmu Joachima Brudzińskiego. "Joachim. Daj spokój. Przyłożyłeś wielokrotnie rękę do odebrania mi pensji mimo że nie było regulaminowych podstaw. Znasz moją żonę, choćby dlatego powinna zadrżeć Ci ręka. Nie drgnęła, słowa nic nie zmienią. W te święta mamy połowę pensji. Najlepszego dla całej Twojej Rodziny na Święta" – napisał wymownie do polityka PiS.
Ten jednak pozostał nieugięty i odpowiedział Nitrasowi tweetami, w których zasugerował między innymi politykowi PO lekturę regulaminu Sejmu. Brudziński przypomniał też Nitrasowi, że gdy przed świętami przekroczył dozwoloną prędkość, to zapłacił za swą oczywistą winę i "nie pochlipywał".
Nitras ponad dwa miesiące temu wdał się w kłótnię z Markiem Kuchcińskim. Chciał złożyć wniosek formalny, co utrudniało obrady. Nie zrażało go to, że Kuchciński kilka razy mu odmawiał. Został za to ukarany obniżeniem o połowę wynagrodzenia.
