
"Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do informacji, z których wynika, że Moskwa postawiła Warszawia, a raczej Jarosławowi Kaczyńskiemu warunek. Jeśli go spełni, możemy dostać wrak Tupolewa 154 M.
REKLAMA
"DGP" informuje, że Rosjanie umiejętnie wykorzystując logikę wojny polsko-polskiej, w zamian za wrak samolotu oczekują zamknięcia śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Zdaniem gazety, najprawdopodobniej będzie to warunek nie do spełnienia, gdyż trudno sobie wyobrazić, że Prawo i Sprawiedliwość zrezygnuje z tezy, która jest bliska temu, że w Smoleńsku miało dojść do zamachu.
Taką politykę partia Jarosława Kaczyńskiego uprawia przecież już od ponad siedmiu lat. Trudno więc spodziewać się nagłego resetu stosunków dyplomatycznych z Rosją. – Na pokładzie Tu-154 nie było wybuchów, zostało to zbadane przez ekspertów polskich i rosyjskich – powiedział prezydent Władimir Putin podczas dorocznej konferencji prasowej w Moskwie.
"DGP" pisze też o innych minach, które rząd PiS będzie musiał rozbroić w polityce wschodniej. Chodzi między innymi o kryzys polsko-ukraiński, stosunki z Białorusią czy Partnerstwo Wschodnie, którego formuła się wyczerpała. Podobnie jest, jeśli chodzi o relacje dyplomatyczne z Zachodem. Wielce prawdopodobne, że pieniądze z Unii Europejskiej będą znacznie mniejsze niż środki, które wynegocjował rząd Donalda Tuska.
źródło: "Dziennik"
