
Prawo i Sprawiedliwość przekroczyło nieprzekraczalną, wydawałoby się, barierę, 50 procent poparcia. Z innego opublikowanego dziś badania wynika, że ma nawet szansę odebrać Platformie Obywatelskiej jej tradycyjny bastion, czyli zachodnią Polskę. A do wyborów samorządowych został tylko rok. Pojawiają się więc pomysły, jak zatrzymać wielce niepokojący dla opozycji trend.
REKLAMA
Jeden z takich pomysłów zgłosił poseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz. Ogłosił na Twitterze akcję oznaczoną hasztagami #PowstanieDemokratyczne i #DowieziemyNaWybory. Deklaruje, że jego ludzie dowiozą to lokalu wyborczego w Szczecinie i okolicach każdego niepełnosprawnego. Prosi o kontakt chętnych kierowców z autami. To reakcja na pomysł likwidacji głosowania korespondencyjnego, która uderzy w niepełnosprawnych i mieszkających za granicą.
Apel Arłukowicza znalazł odzew wśród użytkowników Twittera, którzy zgłaszają się do uczestnictwa w akcji. Arłukowicz deklaruje, że akcja zostanie rozszerzona na całą Polskę.
Niepełnosprawni 6 lat temu wywalczyli możliwość głosowania korespondencyjnego i wreszcie nie musieli się czuć w Polsce jak obywatele drugiej kategorii. Niestety, wiele wskazuje na to, że niebawem wszystko będzie po staremu.
Zgodnie z nowym prawem wyborczym, jakie chce wprowadzić Prawo i Sprawiedliwość, z możliwości głosowania mają zostać wykluczeni niepełnosprawni i mieszkający za granicą. Likwidacja głosowania korespondencyjnego to jedna z propozycji zawartych w projekcie, który trafił do Sejmu 10 listopada.
Być może pomysł Arłukowicza jest także reakcją na przełomowy sondaż IBRiS dla "Rzeczpospolitej", z którego wynika, że pierwszy raz w historii PiS ma szansę odebrać PO jej bastion, czyli zachodnią Polskę, w tym właśnie Zachodniopomorskie. Zburzyłoby to tradycyjny podział elektoratów na pisowski wschód i platformerski zachód.
