I kto by pomyślał, że jedną z pierwszych ofiar pisowskiej szarży na sądownictwo i Unię Europejską może zostać słynny redemptorysta z Torunia. Co wspólnego ma o. Tadeusz Rydzyk
z Komisją Europejską i zapisami słynnego artykułu? Jak dowiedzieli się dziennikarze Radia Zet, taka możliwość wcale nie jest nieprawdopodobna. – Po uruchomieniu art. 7 unijnego traktatu może się okazać, że zostaną zakwestionowane fundusze europejskie jako wątpliwe z perspektywy praworządności. Np. trzy miliony złotych z Europejskiego Funduszu Społecznego na szkolenia sędziów i prokuratorów, które zarobiła uczelnia ojca Rydzyka. Unia przy rozliczaniu może nie uznać tych wydatków – tłumaczy w rozmowie z "Zetką" Renata Mieńkowska-Norkiene z Instytutu Nauk Politycznych.