Wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Gdańsku towarzyszyły protesty mieszkańców popierających prodemokratyczną opozycję.
Wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Gdańsku towarzyszyły protesty mieszkańców popierających prodemokratyczną opozycję. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta

Trudno dziwić się temu, że prezydent Andrzej Duda zwykle wybiera się w te części Polski, które uchodzą za mateczniki "dobrej zmiany". Gdy głowa państwa w sobotę od tej reguły odstąpiła i odwiedziła Gdańsk, spotkało ją tam powitanie tak niemiłe, że z pewnością zapamięta je na długo.

REKLAMA
W rodzinnym mieście Donalda Tuska i tradycyjnie najsilniejszym bastionie Platformy Obywatelskiej Andrzej Duda pojawił się dziś, by wziąć udział w odsłonięciu gigantycznego Bursztynowego Ołtarza Ojczyzny w bazylice św. Brygidy, którego budowę w 2000 roku zainicjował nieżyjący już kapelan "Solidarności" ks. Henryk Jankowski.
Wydarzenie to zapowiadało się na święto lokalnego Prawa i Sprawiedliwości oraz stoczniowych związkowców z NSZZ "Solidarność". Jednak szybko okazało się, iż na prezydenta czekają także gdańszczanie, którym daleko do "dobrej zmiany". Przed kościołem odśpiewali mu przerobioną wersję "Przybieżeli do Betlejem" zatytułowaną "Kolęda dla Dudy". Jeszcze nieprzyjemniej zrobiło się jednak, gdy Andrzej Duda przeszedł pod Pomnik Poległych Stoczniowców 1970. Tam od mieszkańców Gdańska głowa państwa usłyszała okrzyki typu "chcemy veta" i "hańba".
Jak informowaliśmy w naTemat, w ostatnich dniach doszło do wielu opozycyjnych protestów w całym kraju. Polacy znowu zaczęli wychodzić na ulice, by podjąć próbę powstrzymania wejścia w życie nowych ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, które pozwolą partii rządzącej na przejęcie kontroli nie tylko nad wymiarem sprawiedliwości, ale i wynikami kolejnych wyborów.
Wielu protestujących Polaków liczy, że ta presja skłoni prezydenta Andrzeja Dudę do powtórzenia lipcowej decyzji o zawetowaniu zmian przeforsowanych w parlamencie przez prokuratora Stanisława Piotrowicza i spółkę.