Włodzimierz Cimoszewicz w ostrych słowach podsumował rządy PiS.
Włodzimierz Cimoszewicz w ostrych słowach podsumował rządy PiS. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Polityka PiS kończy się uruchomieniem przeciwko Polsce artykuły 7. z powodu zagrożenia demokracji w naszym kraju. Prawnicy europejscy i z USA apelują o zawrócenie ze ścieżki zmierzającej ku zniszczeniu zasad demokracji w Polsce, ale mimo wyraźnych sygnałów z zachodu prezydent duda okazał się za słaby, by przeciwstawić się woli Jarosława Kaczyńskiego i zapowiedział podpisanie ustaw o KRS I SN. – Mamy w Polsce tyranię większości, którą trzeba będzie obalić siłą – komentuje profesor Marcin Król.

REKLAMA
– W Polsce nie ma demokracji. Mamy tyranię większości, a to przeczy nie tylko systemowi kraju ale także prawom jednostki.Tyranii nie da się pogodzić z demokracją,ponieważ PiS rządzi w oparciu o kłamstwo. Ten system przyjdzie Polakom obalić – stwierdził dziś w programie "Fakty po faktach" profesor Marcin Król. Smutne słowa naukowca przekonanego o tym, że w POlsce nie ma juz miejsca na spokojną debatę, a rządzącą partię przyjdzie obalić metodami niedemokratycznymi. – Demokracja opiera się na dialogu społecznym. Jeśli jedna ze stron nie przystępuje do rozmów, to kończą się demokratyczne sposoby walki. Gdy kończy się siła argumentów, argumentem staje się siła – stwierdził Król.
Nie on jeden był dziś gościem w TVN24. Jednym z rozmówców był też były premier Włodzimierz Cimoszewicz. – Wszedł cham w gumofilcach na salony, narobił na środku i śmieje się, że nic mu nie zrobią – tą wypowiedzią były premier podsumował wypowiedzi polityków PiS, którzy z przekonaniem mówią, iż Unia Europejska nie wprowadzi żadnych sankcji przeciwko Polsce. Większość z nich powołuje się na przepisy mówiące o jednomyślności państw członkowskich. – To, że los Polski zależy od Orbana jest wysoce poniżające – dodaje Cimoszewicz.
Jednocześnie Cimoszewicz przyznaje, że w jego ocenie sankcje polityczne są mało prawdopodobne. Były premier zwraca jednak uwagę na to, że przy okazji odnotowujemy niepowetowane straty wizerunkowe czy dyplomatyczne. – Decyzje dotyczące przyszłego budżetu UE będą podejmowane sytuacji, gdy w zasadzie nie będziemy mieli żadnego sojusznika. Na potrzeby Polski nikt nie będzie zwracał uwagi – stwierdził Włodzimierz Cimoszewicz.