Polska policja wydała przed Mistrzostwami Europy sporo pieniędzy na sprzęt. Niestety, to wcale nie oznacza, że jest nowoczesna. Na niektórych komisariatach sytuacja jest tragiczna, a policjanci dzwonią do znajomych, by coś im sprawdzić w internecie.
Aż 89,8 miliona złotych wydała policja na sprzęt przed Euro 2012. To ta służba była bowiem w większości odpowiedzialna za bezpieczeństwo podczas Mistrzostw. Środki te przeznaczono na budowę Policyjnego Centrum Dowodzenia w Legionowie, które stanowiło najważniejszy punkt operacyjny przy zabezpieczaniu piłkarskich wydarzeń. Wyremontowano również kilkadziesiąt komend, na przykład w Poznaniu – pisze "Rzeczpospolita".
Do tego policja otrzymała ponad 5 tysięcy kompletów odzieży ochronnej: kaski, tarcze i kamizelki. Każdy dzień meczowy w miastach-gospodarzach zabezpieczało średnio 6 tysięcy policjantów. Więcej osób zostało zaangażowanych tylko w dzień meczu Polska – Rosja – wtedy porządku pilnowało aż 14 tysięcy funkcjonariuszy.
Zakupy sprzętu policja ocenia pozytywnie, bo chociaż Euro się już skończyło, to wszystkie rzeczy zostaną i będą dalej służyć pilnowaniu porządku. Zarazem jednak "Gazeta Wyborcza" podaje, że w wielu komisariatach w Polsce panuje XIX wiek. Gdy poznański radny Szymon Szynkowski vel Sęk zadzwonił na komisariat w dzielnicy Grunwald, by zgłosić kradzież roweru, usłyszał, że nie może wysłać policjantom zdjęcia bicykla. Dyżurny nie miał bowiem dostępu do internetu.
Okazało się, że na tym komisariacie na 85 komputerów dostęp do sieci ma 6. Korzystają z nich: komendant, dwaj naczelnicy i trzej specjaliści od przestępstw w internecie. W innych miastach nie jest lepiej – największy komisariat we Wrocławiu dysponuje 10 komputerami z internetem. Pozostało 70 nie ma kontaktu ze światem. Jak tłumaczą rzecznicy policji, taki stan rzeczy spowodowany jest bezpieczeństwem. Większość komputerów wchodzi w skład bezpiecznej sieci informatycznej policji. Zwykli policjanci mają jednak inne wytłumaczenie.
Zdaniem radnego Szynkowskiego, brak powszechnego dostępu do internetu w policji to "utrudnianie prostej pracy".
Radny wystosował w tej sprawie list do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Resort zapewnia, że odpowie, jak tylko pismo otrzyma. Rzeczniczka MSW zaznacza jednak, że do tej pory nikt nie zgłaszał braku internetu na komendach. Obecnie o dostępie do sieci nie decyduje się w centrali policyjnej ani ministerstwie. O obecności internetu decydują szefowie jednostek. Potwierdza to fakt, że w stołecznej komendzie czy w Krakowie dostępu do sieci nie brakuje.
Z tych środków finansowaliśmy przede wszystkim zakupy sprzętu, w tym 600 furgonów Mercedes Sprinter, specjalnych kamizelek z ochraniaczami i ambulansów.
"Rzeczpospolita"
Mariusz Sokołowski
Rzecznik Komendy Głównej Policji
Była to wielka i najtrudniejsza operacja logistyczna, z jaką mieliśmy dotąd do czynienia i została przeprowadzona bardzo sprawnie. Nie było zamieszek ani poważniejszych incydentów.
"Rzeczpospolita"
Poznański policjant
Stworzenie dobrej i bezpiecznej sieci internetowej to spory wydatek, a komendanci starają się wydawać jak najmniej. Nawet papier do drukarek i płyty CD często przynosimy z domu. Internetu z domu nie da się przynieść.
"Gazeta Wyborcza"
Szymon Szynkowski vel Sęk
Poznański radny
Internet nie może być dziś przywilejem, musi być standardem. Bezpieczeństwo danych jest najważniejsze, ale policja powinna mieć do tego odpowiednie systemy, a nie, bo tak najłatwiej, odcinać się od sieci. ZUS, banki czy instytucje rządowe też gromadzą dane i nie słyszymy o takich problemach.