Kolejna mega domówka w amerykańskim stylu znanym chociażby z filmu "Project X" odbyła się tym razem w Markach pod Warszawą. Organizator na Facebooku utworzył wydarzenie imprezy, na którą podobno zapowiedziało się (na ul. Łącznej) 30 tysięcy osób. "Melanż", który miał miejsce w domu, przerwała policja wraz z nastaniem ciszy nocnej.
Jak podaje serwis lokalny mmwarszawa.pl uczestnicy domówki w Markach na ul. Łącznej mówili, że pojawiło się na niej nawet do tysiąca osób. Andrzej, tajemniczy organizator, nie opanował imprezy, ponieważ, mówiąc delikatnie, "zakończyła się dla niego" jeszcze przed wieczorem.
Rzecznik Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wołominie nie potwierdził informacji o takiej masie gości, choć raporty funkcjonariuszy mówią także o imponującej liczbie 500 uczestników imprezy. Aspirant sztabowy Tomasz Sitek tłumaczy nam, że przerwali domówkę bez większych problemów. 38-latek, organizator "melanżu", jak mówi policjant "chyba sam sobie nie zdawał sprawy" z tego do czego doprowadził.
Konsekwencje nie będą wyciągane, ponieważ oprócz uciążliwego hałasu, nikt nie poniósł strat, ani nikt nie ucierpiał, a przynajmniej policja "nie ma takich informacji". Doszło do drobnych uszkodzeń, między innymi elewacji domu gdzie odbywała się impreza, ale właściciele nie chcą tego zgłaszać.
Choć akcja policji przebiegła spokojnie, do przerwania domówki wykorzystano aż 70 funkcjonariuszy, którzy przybyli w 16 radiowozach, jak powiedział nam rzecznik asp. szt. Tomasz Sitek z wołomińskiej komendy powiatowej.
Tydzień temu miała miejsca podobna impreza w Olsztynie, o czym pisaliśmy tutaj. Wtedy jednak organizatorka domówki nie prosiła się o taką liczbę gości, prawdopodobnie padła ofiarą żartu znajomych. Czyżby czekało nas lato pełne podobnych imprez?