
"Nowe Media" Eryka Mistewicza miały być nową jakością w polskiej prasie, konkurencją dla branżowego miesięcznika "Press". Pierwszy numer kwartalnika jednak rozczarowuje. Zamiast oryginalnych, ciekawych treści, dostajemy ogólniki, przedruki, kiepską szatę graficzną i autopromocję redaktora pisma.
Zacznijmy od warstwy graficznej. "Naszym pragnieniem jest, aby pismo to było po prostu ładne" - napisał Eryk Mistewicz we wstępniaku kwartalnika. Pismo ma być, zdaniem redakcji, takie jak produkty zaprojektowane przez Steve'a Jobsa. Choć zgadzam się, że to treść powinna dominować nad formą, "Nowe Media" są jednak zbyt ascetyczne. Do tego stopnia, że forma zupełnie nie przystaje do nazwy.
Mam już w ręce "Nowe Media" by @ErykMistewicz . Przejrzałem. Pierwsza ocena - powinni się z nimi zapoznać... dziennikarze od papieru. Bo jak nie zrozumieją, czym są nowe media - w tym społecznościowe - to skończą jak dinozaury. Tylko szybciej..
Niestety w piśmie, poza formą, zawodzi to, co miało być jego najmocniejszą stroną. Czyli treść. Już na początku rozczarowuje materiał o komunikacji na Twitterze napisany przez Radosława Sikorskiego. Minister ma przecież w tym medium ogromne doświadczenie, więc szczerze mówiąc liczyłam na ciekawe case study przypadków, w których jego używanie naprawdę miałoby dla Sikorskiego nieocenionioną wartość. Niestety nie doczekałam się, bo minister zbywa czytelnika ogólnikami. Trudno oczywiście winić za to Sikorskiego. To redakcja pisma powinna sprecyzować, czego – poza dość miałką opinią – od ministra oczekuje.
Jakoś średnio z tą wiarą Eryka Mistewicza w Nowe Media, skoro pismo nie ma profilu ani na Fejsie ani na Twitterze.
Choć w piśmie liczyłam na wiele oryginalnych treści, okazało się, że znaczna część tekstów to artykuły, które Mistewicz opublikował już w tygodniku "Uważam Rze", a pozostali autorzy w innych mediach. Szkoda, bo wiele z nich już po prostu czytałam, więc tak naprawdę chyba powinnam się domagać zwrotu połowy ceny numeru.
Znalazłem. Strona www pisma "Nowe Media": www.kwartalniknowemedia.pl Wyglądem bardziej pasowałaby do pisma "Stare media".

