
Firma założona przez trzech studentów w ciągu kilku lat została jednym z najważniejszych rozgrywających polski internet. Teraz Grupa o2, która posiada serwisy Pudelek, o2.pl czy wrzuta.pl, wejdzie na giełdę, co może okazać się zarówno zbawieniem, jak i pułapką – Facebook miesiąc po giełdowym debiucie ponosi przecież sromotną klęskę.
Już kilka dni po debiucie Facebooka na giełdzie usłyszeliśmy o pierwszych problemach z tym związanych. Najpierw okazało się, że bank Morgan Stanley nie ostrzegał swoich klientów o ryzyku inwestycyjnym przy kupowaniu akcji FB. I chociaż już sam fakt inwestowania na giełdzie oznacza podjęcie jakiegoś ryzyka, to w systemie prawnym USA wszystko jest możliwe – i klienci to wykorzystują, domagając się teraz odszkodowań.
Na szczęście dla Grupy o2, u nas na giełdowym rynku jest trochę mniej lekkomyślności, a więcej dystansu. – W Polsce też się zdarzają zbyt duże wyceny, ale myślę, że teraz inwestorzy będą ostrożni wobec branży internetowej – ocenia dr Kwiecień.
– Na chwilę obecną nastroje na rynku nie są najlepsze, a przypadek Facebooka pokazał, że branża technologiczna nie może być oderwana od rzeczywistości –
Na chwilę obecną nastroje na rynku nie są najlepsze, a przypadek Facebooka pokazał, że branża technologiczna nie może być oderwana od rzeczywistości.
Nawet jeśli nastroje inwestorów niespecjalnie będą sprzyjać Grupie o2, to spółka i tak nie powinna się o to martwić. Jej podstawy ekonomiczne wydają się być bardzo zachęcające. W 2010 roku firma wypracowała zysk netto wynoszący 16,2 miliona złotych przy przychodach rzędu 47,7 miliona złotych. To wystarczająco dużo, by osiągnąć giełdowy sukces.
– Wszystko zależy od jakości oferty zaproponowanej przez o2. Jeśli wycena akcji będzie konserwatywna, nie rozdmuchana, to spotka się to z dużym uznaniem – ocenia Wojciech Warski, ekspert ds. gospodarki z Business Centre Club i prezes spółki Softex Data.
– Jeśli ta wycena będzie realna, oparta o rzeczywiste wyniki, to czemu nie? Będzie to okazja do zarobienia niezłych pieniędzy na stabilnym rynku – przewiduje Warski. Nie oznacza to jednak szybkich pieniędzy. Jak mówi nasz rozmówca, o2 należy traktować jako spółkę średnio bądź długoterminową.
Oczywiście, może się zdarzyć tak, że Grupa o2 stworzy wycenę liczącą na hurraoptymizm inwestorów i obiecującą złote góry. – Wówczas się przeliczą, bo zaufanie
NewConnect, formalnie Alternatywny System Obrotu (ASO), a nieformalnie "mała giełda" to rynek alternatywny wobec głównego parkietu GPW. Z założenia rynek dla spółek innowacyjnych, startupów o podwyższonym ryzyku, ale wysokiej stopie zwrotu. Giełda zabrała się za jego uporządkowanie. Czy ma szansę stać się atrakcyjnym rynkiem dla funduszy venture capital inwestujących w innowacyjne przedsięwzięcia? CZYTAJ WIĘCEJ
Internauci, komentujący potencjalne wejście o2 na giełdę, wskazują jeszcze, że spółka ta może paść ofiarą zbiorowego entuzjazmu. W taki sam sposób, jak stało się to z Facebookiem. Realnie patrząc jednak na nasz rynek, to też medialnej spółce raczej nie grozi. – U nas tej bańki specjalnie nie widzę, nie ma spółek, które rozdmuchują swoje notowania – ocenia Wojciech Warski. Myśli o tym, że indywidualni inwestorzy rzucą się na akcje o2, a potem zostawią je na pastwę losu, nasz rozmówca "nie dopuszcza".


