
Kochany przez jednych, znienawidzony przez drugich, ale czytany przez wszystkich. To Pudelek, plotkarski serwis, który stał się tak potężny, że jeżeli jakiejś gwiazdy w nim nie ma, to gwiazdą widocznie nie jest. A wszystko to za sprawą Michała Brańskiego. 34-latka, który stworzył pierwszą w historii polskiego internetu stronę, zajmującą się życiem celebrytów. Sam twórca Pudelka, choć teraz zarabia miliony, z "showbizem" niewiele ma wspólnego. Michał Brański to raczej stonowany wizjoner i nietuzinkowy, nieco zbyt pewny siebie profesjonalista, który jeździ czerwonym Porsche - mówią o nim koledzy z branży.
Michał Brański nigdy nie tworzył wokół siebie bariery w kontaktach z innymi. Nie twierdził, że z jednymi się zadaje, z drugimi nie. Nigdy nie był niedostępny. I tak mu zostało. Przez te kilkanaście lat nie zmienił się w osobę, które siedzi z głową w chmurach, w wieży z kości słoniowej
- Michał jest prawdziwym wizjonerem, swoimi pomysłami często wyprzedza konkurencję - mówi Michał Kreczmar, dyrektor Agory ds. e-commerce, który Brańskiego zna od ponad 10 lat. I przytacza historię, która idealnie to obrazuje. - Wiele lat temu poprosiłem go o prezentację na temat tego, jak w przyszłości będzie wyglądało wideo w internecie. Przedstawił pomysł transmisji na żywo z sejmu. Wtedy wydawało się to nierealne, a teraz? Wszędzie jest tego pełno - mówi o twórcy Pudelka.
Można powiedzieć, że czasami jest zbyt pewny siebie. To cecha jego pokolenia, które szło na studia dobrze wiedząc co chce robić w przyszłości. Brańskiemu się udało.
Lesz: Cieszę się, że o mnie piszą. To zawsze darmowa forma promocji
Polski rynek internetowy nie jest na tyle innowacyjny, żeby narzucać swoje standardy innym, dlatego współtwórca o2.pl obserwuje uważnie tę branżę w innych krajach, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, skąd "przyniósł" do polski Pudelka. - Czerpie stamtąd dużo pomysłów, jest takim followersem. Klasyczny polski yuppie'szon. Zaczyna od fajnego pomysłu, zauważonego gdzieś indziej i na tym bazuje - ocenia Andrzej Garapich. Michał Brański w trzech słowach? - Weteran polskiego internetu - podsumowuje Artur Banach.
Aktywny komentator rynku reklamy, technologii i nowych mediów. Sam Brański z showbiznesem niewiele ma wspólnego. Jest raczej stonowanym biznesmenem, któremu zależy na na firmie. Gdy nie siedzi przed komputerem, grywa w squasha i czyta książki. Zwłaszcza literaturę XX wieku i współczesną.

