Niestety potwierdził się czarny scenariusz w sprawie zaginięcia trójki Polek z miejscowości Tryńcza. Jak poinformował reporter portalu strazacki.pl, w odnalezionym pojeździe znajdują się ciała ofiar. Jest to auto, w którym Polki miały być widziane ostatni raz.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Udało nam się po kilku godzinach wyciągnąć samochód. Była to najtrudniejsza akcja z jaką spotkałem się podczas swojej całej służby. Samochód został wyciągnięty, dalsze czynności będzie wykonywać policja – poinformował jeden ze strażaków na filmie, który udostępnił portal strazacki.pl na Facebooku. – Będą prowadzone oględziny auta – dodała policjantka, która nie chciała jednak powiedzieć ile ciał znajduje się w samochodzie.
RMF FM informowało wcześniej, że w rzece Wisłok (gmina Tryńcza) znaleziono samochód, którym mogły podróżować trzy zaginione Polki z Tryńczy wraz z dwoma mężczyznami, z którymi się wcześniej spotkały. Obecnie trwają przygotowania do wyciągnięcia auta z wody.
Na dnie rzeki Wisłok może znajdować się daewoo tico. Rzeka ma głębokość 3 metrów i jest wyjątkowo metna. Na razie nie wiadomo, czy w aucie są ciała zaginionych.
Strażacy próbowali wyciągnąć samochód na brzeg. Na miejscu pracuje kilkanaście zastępów straży pożarnej. – Schodzący pod wodę nurek stwierdził, że samochód leży na dachu. Niestety widoczność jest słaba, praktycznie zerowa. Nie wiemy, jaki to jest samochód i nie wiemy, czy w środku znajdują się jakiekolwiek osoby poszkodowane – powiedział w rozmowie z RMF FM kapitan straży Marcin Lachnik. Nurek nie był w stanie ocenić nawet głębokości, na jakiej się znajduje, z powodu trudnych warunków. Akcja ma potrwać co najmniej kilka godzin, mówił przed godziną 15 Lachnik.
Wszyscy mieli nadzieję, że pasażerom udało się wydostać z auta, niestety, potwierdził się czarny scenariusz: w samochodzie znajdowało się pięcioro poszukiwanych.
Policja rozważa dwie wersje: nieszczęśliwy wypadek i ucieczkę z domu, podaje RMF FM. Ta pierwsza wersja to wynik analizy zebranych materiałów. Policja dokładnie ustaliła bowiem, kiedy i z kim ostatnio Polki były widziane. Około godziny 16 dziewczyny były widziane po raz ostatni, gdy wsiadały do fioletowego samochodu marki tico i odjechały - mówiła mł. aspirant Ewelina Wrona. Policjanci od rana przeszukiwali dno rzeki Wisłok w gminie Tryńcza.
– W pobliżu mostu na rzece Wisłok odkryliśmy ślady kół samochodu. Mamy podejrzenie, że auto skręciło z polnej drogi, wjechało do rzeki i zatonęło. Płetwonurkowie potwierdzili, że na dnie znajduje się samochód – mówił w rozmowie z Fakt24 Marcin Lachnik z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
– Nie zabrały ze sobą dokumentów, pieniędzy, ani żadnych rzeczy, które mogłyby wskazywać na ucieczkę – powiedział Kryminalnej Polsce mężczyzna, który podwiózł je na miejsce spotkania. Według jego relacji, tylko jedna z dziewcząt znała się z dwoma mężczyznami w wieku 24 i 27 lat, których miały spotkać. Policja poinformowała potem, że Polki z pewnością znały się z mężczyznami.