
Reklama.
"Fakt" publikuje informacje o dwóch siostrach, 18-letniej Dominice i 16-letniej Ani. Były jedynymi dziećmi swoich rodziców, którzy długo nie mogli mieć potomstwa. Gdy na świat przyszła pierwsza z córek, matka leżała z nią 7 miesięcy w szpitalu. Siostry miały być ze sobą bardzo zżyte, razem jeździły do szkół do Leżajska. – Świetnie się uczyły, cieszyły się młodością i życiem – opowiada "Faktowi" ich koleżanka. Sąsiad rodziny dodaje, że rodzice do końca łudzili się, że wrócą całe i zdrowe do domu, że był to tylko młodzieńczy wybryk, a córki pojechały gdzieś na imprezę.
Dziennik publikuje informacje na temat dwóch mężczyzn w wieku 24 i 27 lat, z którymi nastolatki miały umówić się na pizzę. Auto daewoo tico należało do Sławomira G., który miał je kupić na dwa dni przed tragedią. 24-latek przyjechał do Polski tylko na święta, gdyż pracowal za granicą. Samochód miał służyć Sławomirowi tylko podczas jego pobytu w kraju. Drugim mężczyzną, który zginął w tico, był 27-letni Bogusław. Jego śmierć była wielkim ciosem dla rodziców, gdyż 5 lat temu stracili swojego drugiego syna. 20-latek został śmiertelnie pobity na dyskotece. Tak jak 24-latek, Bogusław do Polski przyjechał tylko na święta, a na co dzień pracował w Holandii.
Wcześniej mieszkaniec Tryńczy, który znał całą piątkę, podał prawdopodobną przyczynę wypadku, jaką miała być nieuwaga i nadmierna prędkość. Jednocześnie wykluczył, że dwójka mężczyzn mogła coś zrobić nastolatkom oraz to, że ofiary wypadku mogły być pod wpływem narkotyków.
źródło: fakt.pl