Jest ratunek dla zapominalskich kierowców? Grupa posłów wystąpiła z interpelacją do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jest ratunek dla zapominalskich kierowców? Grupa posłów wystąpiła z interpelacją do Ministerstwa Sprawiedliwości. Tymon Markowski/Agencja Gazeta

Na ten nonsens kierowcy narzekają już od dawna. Bo jaki ma sens karanie ich za brak dokumentów, skoro w CEPiK można znaleźć niezbędne informacje o ich uprawnieniach. I dostęp do nich posiada policja czy straż miejska.

REKLAMA
O projekcie Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa informowaliśmy już w sierpniu. Ma sprawić, że kierowcy będą mogli jeździć bez dokumentów do kontroli, czyli prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego. To skutek interpelacji posła Tomasza Jaskóły z Kukiz’15. Jak widać, wysiłek posła nie poszedł na marne, bo teraz z intepelacją do Ministerstwa Sprawiedliwości wystąpiła grupa posłów – czytamy w "Rzeczpospolitej". I są szanse na zmianę absurdalnych przepisów.
Zakładają one, że każdy kierowca ma obowiązek okazywać policji i straży miejskiej dokumenty: prawo jazdy, dowód rejestracyjny auta czy ubezpieczenie OC. Za brak kierowca płaci 50 zł za każdy dokument, łącznie grzywna może wynosić nawet 250 zł. Jest to nonsens z racji tego, że od stycznia 2016 działa system informatyczny Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, który zawiera niezbędne informacje o pojazdach i kierowcach. Dostęp do tych danych ma oczywiście policja czy straż miejska.
Jak na to zareaguje resort kierowany przez Zbigniewa Ziobrę? Na razie wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przyznaje, że informacje w CEPiK są coraz bardziej rozbudowane i w Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace "analityczno-koncepcyjne" nad tym zagadnieniem.
źródło: "Rzeczpospolita"