Dziwny wywiad z kuzynem Jarosława Kaczyńskiego. Chwali się "pierd**** z pięści"
redakcja naTemat
05 stycznia 2018, 11:18·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 05 stycznia 2018, 11:18
Jan Maria Tomaszewski, kuzyn prezesa PiS, udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Skarży się w nim m.in. na problemy ze znalezieniem pracy. Są też zabawne wątki. Tomaszewski mówi np., że ma "pierd*** z pięści", którym mógłby położyć kilku delikwentów.
Reklama.
Tomaszewski to syn siostry Jadwigi Kaczyńskiej, matki prezesa PiS. Jest zatrudniony jako pełnomocnik zarządu TVP ds. teatru. Jednak najwyraźniej taka funkcja go nie satysfakcjonuje, bo w wywiadzie dla "DGP" mówi o tym, że rodzinne więzy utrudniają mu życie. Tomaszewski twierdzi, że pokrewieństwo z Kaczyńskim "zamykało drzwi" i "nie mógł rozwinąć skrzydeł".
– I cały czas słyszałem: "Nie mogę, bo nepotyzm!”. Niczego nie mogłem zrobić, nigdzie mnie nie chcieli zatrudnić, bo nepotyzm – przekonuje.
Czym zajmuje się poza funkcją w TVP? – Tak jak teraz, robię swoje, a poza tym rysuję, robię wystawę w Pułtusku, będzie następna i to jest moja robota. A co mam chodzić i opowiadać w mediach, że mi źle czy dobrze? A co ja jestem panienka, żeby mnie pokazywali, czy żebym wywiadów udzielał? – opowiada.
Momentami rozmowa z Robertem Mazurkiem ma bardzo nieformalny charakter. Jak wtedy, gdy Tomaszewski mówi, że nic go nie obchodzi to, że wiele osób postrzega go tylko jako "kuzyna Kaczyńskiego". – Dochodzę do siedemdziesiątki i guzik mnie takie uwagi obchodzą – stwierdza. Na uwagę dziennikarza, że wciąż nieźle wygląda, odpowiada: "mam takie pierd*** z pięści, że mógłbym kilku delikwentów położyć".
Mazurek dodaje potem, że wewnątrz PiS Tomaszewski może mieć opinię wariata, artysty z rozwianymi włosami. – Który zawsze ich drażni. Trochę tak, ale co z tego? G*** mnie obchodzi, co oni o mnie myślą – kwituje rozmówca dziennikarza.