"Niestety, wobec zjawisk i procesów zachodzących w mojej Ojczyźnie, w których ku rozczarowaniu wielu milionów Polaków bierze Pan aż nadto znaczący udział, nie mogę tego medalu przyjąć. Nie mogę przyjąć czegoś, co pochodzi z nadania człowieka, który jest z wykształcenia prawnikiem z cenzusem uniwersyteckim, a który w sposób świadomy łamie Konstytucję RP. Konstytucję, na którą przecież Pan przysięgał - i to deklarując publicznie poszukiwanie pomocy Boga dla jej przestrzegania!" – napisał profesor w liście do głowy państwa.
Teraz to samo zrobiła jego koleżanka z uczelni, prof. Żylińska. Ona jednak nie wyjaśniła publicznie powodów swojego postępowania. Profesor poinformowała o swojej decyzji Radę Wydziału i odesłała medal. Nie chce komentować tej sprawy - mówi Joanna Orłowska, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.