– Zauważyłem u Dam letnią modę na eksponowanie na odsłoniętym ramieniu plasterka antykoncepcyjnego. O co tym Damom chodzi? – napisał na Twitterze Krzysztof Skórzyński, dziennikarz TVN24, twierdząc, że "jest to słabe". Czy plastry antykoncepcyjne rzeczywiście są "słabe"? Co jest złego w świadomej antykoncepcji?
Krzysztof Skórzyński napisał na Twitterze, że dziwią go plastry antykoncepcyjne u kobiet, które są umieszczane w widocznych dla wszystkich miejscach. Jak przyznał, nie rozumie, czy jest to moda, czy może oznaka w stylu "zapraszam, jestem safe".
Wychodząc naprzeciw dziennikarzowi oraz osobom, które mają podobne wątpliwości, postanowiliśmy w naTemat rozpocząć nowy cykl artykułów o świadomej antykoncepcji.
Nie chcemy pisać kolejnych frazesów. Nie chcemy pisać, że antykoncepcja jest zła, niepotrzebna. Bo nie jest. Chcemy natomiast pisać o tym, dlaczego warto ją stosować. Chcemy zastanowić się nad dylematami moralnymi osób, które z niej korzystają. Nad zdrowotnym oraz psychologicznym aspektem zagadnienia. Dość już mitów i nieprawdziwych informacji na ten temat. Czas, żeby zacząć mówić o niej otwarcie. NaTemat w naTemat. I właśnie o tym przeczytasz w naszym serwisie, w najbliższym tygodniu.
Czy to takie dziwne?
Wpis dziennikarza TVN24 na Twitterze poruszył żeńską część naszej redakcji. Zaczęliśmy dyskutować o tym, czy plastry antykoncepcyjne rzeczywiście są elementem lansu, czy może po prostu najwygodniejszym sposobem zabezpieczenia dla kobiet. O tym, że są one popularne wśród płci pięknej, wie każdy. Noszą je celebrytki, noszą
aktorki, noszą zwykłe kobiety w różnym wieku. Czy są lemingami, jak twierdzi Robert Mazurek w "Uważam Rze"? Chyba jednak nie. Zapewne podjęły przemyślaną decyzję, co do metody antykoncepcyjnej. Wybrały plastry. Czy jest w tym coś złego?
Zalet jest wiele...
Jak mówią kobiety, które używały plastrów antykoncepcyjnych, ich podstawową zaletą jest to, że są one niezwykle wygodne. Wystarczy pamiętać o nich raz na tydzień i nie trzeba martwić się o nie przed stosunkiem, ani po nim. Zawierają środki hormonalne, które, podobnie jak pigułki antykoncepcyjne, chronią kobiety przed niechcianą ciążą. Z tą różnicą, że te zawarte w plastrze przenikają przez skórę do krwiobiegu. Science fiction? Niezupełnie. Jak twierdzą eksperci, plastry antykoncepcyjne są znacznie bardziej skuteczne niż pigułki. I co ważne – o wiele zdrowsze.
Plastry są trendy
– Używam plastrów antykoncepcyjnych. Nie wstydzę się tego. Umieszczam je na ramieniu. Myślę, że jest to normalne. Nie obnoszę się z tym. Jeśli komuś to przeszkadza, to jest to jego problem – mówi naTemat Sandra, 25-letnia mieszkanka Warszawy.
Podobnego zdania jest wiele celebrytek, które nie pokazują się na ulicach bez plastrów na ramieniu. Modę na nie wśród gwizd w Polsce wprowadziła Katarzyna Skrzynecka, a także Reni Jusis i Joanna Horodyńska. Ich pojawienie się publicznie z widocznym plasterkiem wywołało poruszenie w kraju. Gwiazdy udowodniły, że antykoncepcja nie musi być tematem tabu. Plaster stał się częścią ich ubioru, elementem wizerunku, gadżetem, bez
którego nie pojawiały się na salonach. Zgodnie twierdziły, że robią to dla zdrowia, a antykoncepcja może być trendy.
Ramię, pośladek, czy może brzuch?
To nie jest tak, jak uważa Krzysztof Skórzyński, że plastry można naklejać tam, gdzie nam się to tylko podoba. Kobiety umieszczają je na zewnętrznej części ramienia, ponieważ jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie mogą się one znaleźć (co nie znaczy, że nie ma kobiet, które robią to specjalnie). Plastry antykoncepcyjne, poza ramieniem, można jeszcze nosić na pośladkach, podbrzuszu i górnej części tułowia. Każdego tygodnia można wybrać inną część ciała. – Chociaż można to robić, radziłbym paniom, żeby nosiły je w jednym miejscu – mówi naTemat dr Dorota Makaruk, ginekolog. – Nie zmienia to faktu, że są one bardzo wygodne w codziennym życiu – dodaje.
Nie takie straszne, jak je malują
Często na opakowaniach zapewnia się kobiety, że plastrom nie szkodzi ani woda, ani nadmierna wilgotność. – Z tym akurat jest różnie. Zdarza się, że się one odklejają podczas pływania w basenie lub w czasie kąpieli – informuje nas dr Dorota Makaruk. Kobiety na netkobiety.pl skarżą się też na na to, że szybko się one brudzą, a ich częste stosowanie doprowadza do skutków ubocznych. – Nie za dobrze się czułam po plastrach. Miałam mdłości i bóle głowy. Kiepsko – napisała jedna z użytkowniczek.
Trzeba też pamiętać, że jak każda inna hormonalna metoda antykoncepcyjna, tak i ta powinna być konsultowana z lekarzem. – Niewłaściwe używanie plastrów może prowadzić do przybrania na wadze u kobiet. Nigdy nie polecam ich kobietom z nadwagą – mówi dr Dorota Makaruk. Również panie mające choroby serca, padaczkę i inne poważne przypadłości nie powinny kupować plastrów.
Praktyczność przede wszystkim
Największą zaletą tej metody antykoncepcji jest ich praktyczność – używanie ich nie jest trudne. Pierwszy plaster nakleja się w pierwszym dniu miesiączki. Warto o tym pamiętać, bo następny trzeba przykleić dopiero za tydzień. Nadgorliwym paniom przypominam – na ciele nie można mieć więcej niż jednego plastra. To, że naklei się trzy naraz nie znaczy, że będziecie bardziej "bezpieczne".
– Zawsze powtarzam moim pacjentkom, że muszą liczyć się z tym, że plastry nie chronią ich przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Należy o tym pamiętać, kiedy decydujemy się na nie – dodaje dr Dorota Makaruk.
I dla młodych, i dla starych
Plastry były stworzone z myślą o młodych kobietach, mających stałego partnera, które nie chcą martwić się codzienną antykoncepcją, choć jak twierdzi dr Dorota Makaruk, nie jest to regułą. – Do mnie przychodzą kobiety w różnym wieku. Rzeczywiście przeważają te młodsze, ale mam pacjentkę, która jest po pięćdziesiątce i również je stosuje – zapewnia ginekolog.
Eksperci przekonują, że kobiety powinny postawić na plastry. Zwłaszcza te panie, które chcą się czuć swobodnie, niezależnie. Owszem, plastry mogą być elementem mody i stylu, ale chyba nie to jest w nich ważne. Tu chodzi o coś więcej. Po prostu, o świadomą antykoncepcję.