Reklama.
Konrad Szymański dziś jeszcze jest wiceministrem spraw zagranicznych, ale według nieoficjalnych informacji, jutro około południa ten stan rzeczy może się zmienić. Jak napisał na Twitterze szef działu politycznego "Faktu" Mikołaj Wójcik, Szymański ma zastąpić Waszczykowskiego w fotelu szefa MSZ.
To o tyle dziwne, że jeszcze dziś rano wydawało się, że niemal murowanym kandydatem na to stanowisko jest szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. W kuluarach mówiło się, że ceną za tę nominację ma być niezawetowanie przez prezydenta ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Jeśli plotki o Szymańskim się potwierdzą, to pojawia się pytanie, co w takim razie dostanie prezydent? Mikołaj Wójcik żartuje, że być może będą to nowe narty, ale nie można wykluczyć, że polityczne targi zahaczą jednak o Ministerstwo Obrony Narodowej. Powszechna jest wiedza o otwartym niemal konflikcie między Pałacem Prezydenckim a szefem MON Antonim Macierewiczu.
Inna rzecz, że zapowiadana wielka rekonstrukcja może okazać się wydmuszką. Krzysztof Szczerski jako wiceminister poniekąd ponosi część odpowiedzialności za pogorszenie naszych stosunków z Unią Europejską. Mianowanie go na szefa MSZ nie będzie rewolucyjną zmianą, wskazywać może raczej na kontynuację dotychczasowej polityki.
Gdy jedni komentatorzy informują, że następcą Waszczykowskiego będzie Konrad Szymański, inni przekonują, że nowym szefem MSZ zostanie Jacek Czaputowicz, obecnie pełniący funkcję podsekretarza stanu w MSZ. Czaputowicz od trzech lat wchodzi w skład rady programowej PiS. Informację o tym, że to on, a nie Szymański ma przejąć stanowisko Witolda Waszczykowskiego podało TVP Info.