Zdaniem
Kamila Durczoka, "gęby" – i ma tu na myśli określenie staropolskie a nie obelżywe – były na tyle dużym obciążeniem, że Kaczyński uznał, że nie ma co ryzykować utraty 50-procentowego poparcia i lepiej się ich pozbyć. – Wywalono najbardziej irytujących: bezczelnego
Macierewicza, nieudolnego Waszczykowskiego, bezradnego Radziwiła. Czy coś się w związku z tym zmieni? – pyta Kamil Durczok. I odpowiada: – Litości! A co się może zmienić, obrona terytorialna zniknie i przestanie latać po lasach z patykami zamiast karabinów?! – pyta. Nie ma też złudzeń, że skończy się, jak to określa, strategiczny sojusz z mocarstwem węgierskim.