Od tego wyroku bracia Karnowscy się odwołali. Sąd Apelacyjny oddalił zażalenie, choć zmienił miejsce publikacji przeprosin: nie na pierwszej stronie gazety, a na jednej z dalszych. Jak mówi portalowi "Wirtualnemedia"
Michał Karnowski: – Na pewno nasi prawnicy wykorzystają każdą możliwą ścieżkę, by bronić prawa mediów do pisania, a czasami nawet do pomyłki – zaznaczył rozważając możliwość złożenia skargi kasacyjnej. W tej samej rozmowie, Karnowski nie ukrywa, że zasądzona kara jest dotkliwa. – To dla nas bardzo duża kwota. I tak działamy na trudnym rynku prasowym, mamy wiele problemów, a wskutek działań Moniki Olejnik będziemy musieli się wyzbyć kilkudziesięciu tysięcy złotych - stwierdził.