"Klub został formalnie zawieszony". Dzięki nam "Gazeta Polska" dostrzegła posła z wyrokiem za gwałt
redakcja naTemat
12 stycznia 2018, 11:23·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 stycznia 2018, 11:23
Do Sejmu dostał się z list Samoobrony, potem zdradził Andrzeja Leppera i założył wspierający Jarosława Kaczyńskiego Ruch Ludowo - Narodowy. Gdy na światło dzienne wypłynęły jego wyczyny z lat 80' – wyrok za gwałt i oskarżenia o molestowanie uczennic – usunął się w cień. Po odejściu z polityki zajął się biznesem. Ale ostatnio znów wypłynął... i chyba właśnie ponownie utonął.
Reklama.
"Pytał, czy mamy zdjęte majteczki do snu."
O Janie Bestrym i jego przedziwnej karierze pisaliśmy wczoraj. Były poseł Samoobrony z nieciekawą przeszłością został bowiem przewodniczącym jednego z Klubów "Gazety Polskiej", których celem jest krzewienie patriotyzmu i walka o "prawdę" na temat katastrofy smoleńskiej.
Prawda o Janie Bestrym wypłynęła w 2006 r., gdy postanowił wyjść z politycznego cienia, zrzucić biało-czerwony krawat Samoobrony i stanąć na czele nowego klubu parlamentarnego, który wspierać miał rząd PiS-u. Wówczas twarz Bestrego przypomniały sobie byłe uczennice jednej ze szczecińskich podstawówek, gdzie późniejszy polityk prowadził lekcje z zajęć praktyczno-technicznych. Został zwolniony ze szkoły po skargach od rodziców, że nauczyciel na wycieczkach m.in. sprawdzał, czy 11-latki mają na sobie majtki. Chwilę później wyszło na jaw, że parę lat wcześniej dostał wyrok w zawieszeniu za "naruszenie czynności narządów ciała" – do czynu doszło, gdy jako konduktor pracował w PKP.
Gdy okazało się, że Jan Bestry stanął na czele Klubu "Gazety Polskiej" w Złoczowie na Ukrainie, próbowaliśmy się dodzwonić i do niego, i do kierownictwa Klubów "GP". Niestety – nie uzyskaliśmy komentarza.
"Formalnie zawieszony"
Na szczęście dziś na portalu niezalezna.pl doczekaliśmy się reakcji na nasz tekst. "Portal natemat.pl w sensacyjnym tonie (no bo gdzie tu jakaś sensacja, co nie? – przyp. red.) podał informacje na temat przewodniczącego Klubu "Gazety Polskiej" w Złoczowie na Ukrainie. Tymczasem sam klub już od kilku dni jest formalnie zawieszony – czytamy na portalu związanym z "GP". Dziwne jednak, że jeszcze wczoraj klub ze Złoczowa figurował na liście Klubów "GP", skoro decyzja zapadła już kilka dni temu.
"Sprawdzamy kandydata"
"Niezależna" przytacza jednocześnie zasady przystępowania do Klubów "Gazety Polskiej". Zapewnia przy tym, iż kandydat na przewodniczącego przechodzi weryfikację. "Sprawdzamy takiego kandydata i informacje, które można uzyskać na jego temat choćby z mediów. Jeżeli nie znajdujemy niczego podejrzanego, ani żadnych alarmujących informacji, a sam kandydat zaakceptował Kartę Klubów, wówczas go rejestrujemy" – zapewnia prezes Ryszard Kapuściński. A my, po sprawie Jana Bestrego, w to zapewnienie oczywiście wierzymy!
"Zobaczyłam tę gębę. To był on! Taki sam jak wtedy, gdy mnie całował..."
"Kiedyś kazał mi zostać po zajęciach. Posadził na kolanach, masował ręką po udzie i całował w usta. Nikomu o tym nie mów - zagroził mi na koniec..."
wypowiedź dla "Super Expressu" kobiety, która jako 11-letnia uczennica miała być molestowana przez swego nauczyciela - Jana Bestrego
Ryszard Kapuściński
prezes Klubów "Gazety Polskiej"
Musimy dokładnie sprawdzić jak wygląda cała sprawa. Należy podkreślić, że na kilkanaście lat działania klubów, takich przypadków mieliśmy zaledwie kilka. Obecnie Klub „Gazety Polskiej” w Złoczowie jest formalnie zawieszony, a nazwisko przewodniczącego zostało usunięte ze strony internetowej i listy Klubów. Na stronie jest tylko informacja o wręczeniu świątecznych paczek dzieciom ze Złoczowa.