Według informacji "Faktu", polityk Prawa i Sprawiedliwości, który się właśnie rozwodzi, zabrał kochankę na nietypowa randkę. Jej miejscem była miesięcznica smoleńska. Jego żona opowiedziała gazecie, jak odkryła zdradę męża.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Senator Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Bonkowski lubi być blisko Jarosława Kaczyńskiego, zwłaszcza podczas tak ważnych uroczystości jak miesięcznice smoleńskie. Zwykle pojawia się wtedy z biało-czerwoną flagą.
"Fakt" informuje, że Bonkowski złożył w sądzie pozew o rozwód. Od jakiegoś czasu ma pokazywać się w towarzystwie warszawskiej radnej Marioli G., którą poznał właśnie na miesięcznicy smoleńskiej. Żona senatora, Hanna Bonkowska, opowiedziała dziennikowi o romansie męża. Był 2013 r., kiedy jak co roku miał wyjechać z kolegami na Węgry. Mówił, że są w piątkę. Bonkowska przypadkowo dowiedziała się, że jest z nimi kobieta. Postanowiła sprawdzić komputer męża.
To co znalazła, zszokowało ją. Były tam setki miłosnych wyznań i czułe słówka, Mariola G. mówiła do jej męża per "Straszydełko". Bonkowska szybko skojarzyła, kim jest sympatia męża. Przypomniała sobie, że kiedyś G. była u nich w domu i Bonkowska wtedy niczego nieświadoma poczęstowała ją herbatą – opowiadała w rozmowie z "Faktem".
Przeczytała też korespondencję męża z Mariolą G., w której ta radziła mu, jak uzyskać rozwód kościelny, stwierdzenie nieważności małżeństwa czy zdiagnozować osobę psychicznie chorą. Jak twierdzi Bonkowska w rozmowie z "Faktem", mąż miał zgotować jej prawdziwe piekło. – Przy ludziach uśmiechał się do mnie i podawał rękę, a do ucha szeptał: "Jeszcze będziesz pełzać i błagać, żeby do mnie wrócić" – powiedziała w rozmowie z dziennikiem.
Mało tego, miał oskarżyć ją o zniesławienie, donieść na żonę do prokuratury i zacząć straszyć. Sprawa została umorzona przez śledczych. Zupełnie odmiennie Bonkowski ma zachowywać się wobec Marioli G. "Fakt" śledził parę podczas miesięcznicy i jak informuje, Bonkowski wobec partnerki był szarmancki i uprzejmy, ale bardzo oszczędny. Miał ją odwieźć do domu autobusem po miesięcznicy i randce w jednej z warszawskich kawiarni.