Dawno nic tak nie wstrząsnęło środowiskami katolickimi na świecie, jak właśnie ta informacja –
że taka osoba została uhonorowana papieskim orderem. "Ta kobieta przekazuje setki milionów dolarów na zabijanie dzieci i promuje homoseksualizm" – grzmi Tomasz Terlikowski. Informacja sprzed kilku dni wywołała takie oburzenie, że głos zabrał Watykan. Kim jest Lilianne Ploumen, od kilku dni posiadaczka Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego, najwyższego papieskiego odznaczenia dla osób świeckich, która wzbudza takie emocje?
Na zagranicznych forach katolicy piszą, że papież powinien się wstydzić, bo tylko szatan będzie się cieszyć z takiego czynu. Wzywają do modlitwy za Franciszka, padają słowa o jego nawróceniu, o tym, że Watykan to kłamca i ten gest jest absolutnie nie do zaakceptowania. Bardzo wiele komentarzy, których są setki, nie nadaje się do zacytowania. Order dla Llianne Ploumen jednogłośnie uznano za skandal. "To nigdy nie powinno się zdarzyć. Katolicy i księża powinni głośno protestować!" – to z Gloria.tv.
"Niebywałe wprost zgorszenie"
W ciągu kilku dni burza zrobiła się również w Polsce. "Liliannne Ploumen. Zapamiętajcie Państwo to nazwisko. Niewiele osób na świecie ma dziś tyle krwi na rękach co właśnie ta pani. Dała się poznać również jako zwolenniczka ideologii gender oraz postulatów lobby gejowskiego" – pisze wpolityce.pl Grzegorz Górny. Tomasz Terlikowski: "Odznaczona przez Papieża Ploumen jest także znaną działaczką gejowską. Jej zdaniem 'prawa LGBTI są prawami człowieka' ".
"Niebywałe wprost zgorszenie!" – to z kolei portal Polonia Chritiana.
Ploumen przedstawiana jest jako "promotorka śmierci" albo "osoba szczególnie zasłużona dla budowania cywilizacji śmierci". Taka, która "z rozmachem prowadzi działalność na rzecz zabijania dzieci nienarodzonych i ruchu LGBT". Propaguje też antykoncepcję, co jest niedopuszczalne, a także wsławiła się profanowaniem mszy świętej. "Na tych polach lista osiągnięć tej promotorki "cywilizacji śmierci" jest bardzo okazała" – oburza się Polonia Christiana.
W obronie kobiet i środowisk LGBT
Lilianne Ploumen to znana holenderska polityk, przez lata przewodnicząca Partii Pracy. W latach 2012-2017 była holenderskim ministrem ds. handlu zagranicznego i współpracy na rzecz rozwoju. Nie raz występowała w obronie praw homoseksualistów. Gdy dotarły do niej informacje o Czeczenii, gdzie mężczyźni o takiej orientacji seksualnej mają być więzieni i torturowani, apelowała o międzynarodowe działanie.
Wystąpiła na forum ONZ i mówiła o tym, że prawa LGBT to prawa człowieka. Wzywała światowych przywódców do ich uznania.
Od lat była zaangażowana w sprawy kobiet, związana z Mama Cash, najstarszą, międzynarodową organizacją pomocową dla kobiet, założoną w Holandii w 1983 roku.
Rok temu sama zainicjowała międzynarodową kampanię "She Decides" na rzecz wsparcia organizacji pozarządowych, które walczą o prawa kobiet, w tym decydowania o swoim życiu seksualnym, o dostępie do antykoncepcji, wiedzy o niej, o bezpiecznej aborcji, "o tym, czy, kiedy, z kim i ile dzieci, chcą mieć".
W ciągu pół roku fundusz znalazł wsparcie w 60 krajach, zebrano 400 mln dolarów. Na liście darczyńców znalazła się też fundacja Billa i Melindy Gates. "Pieniądze te przeznaczone zostały głównie na finansowanie sieci klinik aborcyjnych w tzw. krajach Trzeciego Świata" – oburza się Grzegorz Górny wPolityce.pl.
Z papieżem Franciszkiem już raz miała kontakt – w 2015 roku, podczas prywatnej audiencji, rozmawiała z nim na temat zmian klimatycznych. Jego stanowisko nazwała potem "fantastycznym". Co ciekawe, przez kilka lat pracowała w katolickiej organizacji rozwojowej Cordais, holenderskim odpowiedniku naszego Caritasu.
Strzembosz, Orban, Murdoch...
Papieskim orderem została wyróżniona w ubiegłym roku, gdy w czerwcu 2017 r. –
jako minister holenderskiego rządu – wzięła udział w oficjalnej wizycie króla Willema-Alexandra i królowej Máximy w Watykanie.
Informacja ta dotarła do katolickich mediów dopiero kilka dni temu. Być może za sprawą nagrania na YouTube, na którym Holenderka – jak to odebrano – chwali się odznaczeniem. W mediach przytaczane są jej słowa z wywiadu dla holenderskiego BRN Newsradio, w którym mówi: "Otrzymałam wysokie odznaczenie od papieża".
Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego ani zasad jego przyznawania nie wymyślił jednak Franciszek. To najwyższe papieskie odznaczenie dla osób świeckich za zasługi dla Kościoła katolickiego, ustanowione w 1831 roku przez papieża Grzegorza XVI.
Wśród odznaczonych jest m.in. premier Węgier Viktor Orbán, były kanclerz Austrii Wolfgang Schüssel a także potentat medialny Rupert Murdoch, którego uhonorowanie też wzbudzało kontrowersje (katolicy burzyli się, że w swoich mediach pokazuje pornografię).
Wśród Polaków znajdziemy m.in. Adama Strzembosza, byłego prezesa Sądu Najwyższego czy Ignacego Łukasiewicza, wynalazcę lampy naftowej.
Dopiero w ostatnich dniach, po burzy, jaka wybuchła wokół Ploumen, Watykan wyjaśnił w specjalnym komunikacie, że order dla niej wynika z obyczaju dyplomatycznego, że z okazji oficjalnych wizyt dochodzi do wymiany odznaczeń między delegacjami. "Nie jest to w żaden sposób uznanie polityki na rzecz aborcji i kontroli urodzeń, której promotorką jest pani Ploumen. Z pozdrowieniami, Paloma Garcia Ovejero" – wyjaśniła rzecznik Stolicy Apostolskiej.
"Nie wynika to ze 'stylu Franciszka'"
– Z oświadczenia Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej jasno wynika, że przyznanie orderu to fakt, ale z drugiej strony, wiązanie tego faktu z rzekomą "lewicową" linią pontyfikatu Franciszka to przede wszystkim logiczna nieścisłość – mówi naTemat ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik Archidiecezji Warszawskiej.
Ks. Śliwiński wskazuje na pewną analogię – francuski tytuł honorowego kanonika bazyliki św. Jana na Lateranie, katedry biskupa Rzymu, który zwyczajowo, z automatu, przyznawany jest każdemu prezydentowi Francji. – Co też może dziwnie wyglądać, gdy wiemy, że to ateiści, ludzie bardzo dalecy od Kościoła, również w swoim rysie politycznym – mówi.
Rzecznik Archidiecezji Warszawskiej sam obserwuje całą burzę wokół orderu, ale na spokojnie zaczął drążyć temat. "To nie wyraz promocji osoby ani podkreślenie zasług, lecz stosowana od dawna praktyka dyplomatyczna. Nie wynika to ze "stylu Franciszka", ale długo przed nim ustalonych zasad dyplomacji" – wyjaśnia na Twitterze. Choć widać, że nie do wszystkich to dociera.
Wielu uważa tłumaczenie Watykanu za niejasne albo "zbyt pokrętne".
Nic nie wiedzieli
Wśród katolików w Holandii przyznanie orderu Liliannie Ploumen też uznano za skandal. Kardynał Wim Eijk, najwyższy rangą duchowny w tym kraju, wydał w komunikat, w którym poinformował, że nic nie wiedział i jej uhonorowaniu przez Watykan. Wyraźnie się od tego odcinając.
Jedno w tej historii jest pewne. Dzięki tej burzy Lillian Ploumen zyskała taki rozgłos, że pewnie nie raz jeszcze o niej usłyszymy.
Reklama.
Udostępnij: 345
Tomasz Terlikowski
malydziennik.pl
" Proaborcyjna i progejowska holenderska aktywistka Lilianne Ploumen otrzymała order św. Grzegorza Wielkiego od papieża Franciszka. A wszystko to w czasie, gdy zbiera ona setki milionów dolarów na zabijanie najsłabszych, nienarodzonych dzieci". Czytaj więcej
ks. Przemysław Śliwiński
Ten zwyczaj w dyplomacji istnieje od lat, prawdopodobnie o dużo dłużej niż pontyfikat Franciszka. Choć nie lekceważę pojawiającego się pytania, czy ze względu na takie okoliczności, nie należałoby go zmienić. Biuro Apostolskie wyraźnie podkreśliło, że Watykan nie wyraził aprobaty dla jej działań, w tym komunikacie widzimy między wierszami dezaprobatę. Przypomnijmy, że papież Franciszek wielokrotnie podkreślał jasny, zdecydowany sprzeciw wobec aborcji.