
Wyłudzanie dodatków, mobbing kobiet, wykorzystywanie stanowisk do osiągnięcia korzyści majątkowych, nielegalne podsłuchy, zastraszanie niewygodnych osób – to zarzuty, jakie Żandarmerii Wojskowej stawia major Robert Pankowski. Ten były szef Wydziału Wewnętrznego Komendy Głównej ŻW opowiedział Onetowi o tym, co się dzieje w tej formacji. Teraz sam jest sekowany.
Pankowski, były pracownik Komendy Głównej ŻW, w lutym ubiegłego roku doniósł szefowi MON Antoniemu Macierewiczowi o przestępstwach popełnianych wewnątrz Żandarmerii. Usłyszał, że minister się tym zajmie. Major nie przewidział jednak konsekwencji.
Czego aż tak boją się w Żandarmerii? – Prawdy. Żandarmeria boi się, że cała Polska usłyszy prawdę na temat tego, w jaki sposób funkcjonuje formacja, która powinna stać na straży prawa w armii, a chroni przestępców w mundurach. Pewnie dowódcy boją się też wstydu oraz utraty stanowisk, kiedy na jaw wyjdzie, w jaki sposób przez lata działa żandarmeria – odpowiada Pankowski.
- wyłudzanie dodatków przez żandarmów dodatków wojennych tzw. mini maxów w Afganistanie ("wyjeżdżali tylko za bramę bazy, a następnie wpisywali, że uczestniczyli w patrolu bojowym");
- mobbing w pracy ("Część spraw dotyczyła mobbingu w samej Komendzie Głównej. Ludzie się zwalniali, przenosili, skarżyli. Przyjeżdżały karetki pogotowia. Doszło do jednego zawału serca. Ludzie leczyli się ze względu na przewlekły stres w pracy")
- inne przestępstwa ("Były też sprawy związane ze znajdowaniem u funkcjonariuszy żandarmerii pornografii dziecięcej czy zwierzęcej. Chodziło m.in. o wysokiego rangą oficera żandarmerii)