Ludovic Giambiasi najpierw napisał na Facebooku, że ekipa ratunkowa podejmie próbę ratowania Tomasza Mackiewicza. Jednak właśnie to zdementował. Piloci mieli próbować dolecieć do niego helikopterem – taką informację przed chwilą w mediach społecznościowych przekazał towarzysz wspinaczkowy Elisabeth Revol, który jest nią w stałym kontakcie.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Giambiasi napisał, że jednak nie będzie akcji ratunkowej Tomasza Mackiewicza, gdyż piloci mogą dolecieć maksimum na 6000 metrów. Wkrótce spodziewana jest burza śnieżna. Takie są okrutne fakty - podsumował Ludovic Giambiasi.
Wcześniej Giambiasi podał informację, że ekipa ratownicza podejmie próbę dolecenia do Tomasza Mackiewicza helikopterem.
Sytuacja Tomasza Mackiewicza wydaje się beznadziejna. Utknął na wysokości ponad 7 000 metrów pod Nanga Parbat. Próbowała ruszyć mu z pomocą polska ekipa ratunkowa, ale musiała zrezygnować ze względu na fatalną pogodę.
Wcześniej Giambiasi napisał, że akcja ratunkowa Tomasza Mackiewicz nie jest możliwa. "Ze względu na warunki pogodowe i wysokość nie jest to możliwe i narażałoby życie ratowników na niebezpieczeństwo". Elizabeth Revol miała zostawić Mackiewicza w "agonalnym stanie". Polak miał cierpieć na ślepotę śnieżną, mieć odmrożenia i problemy z oddychaniem.
Przedstawiciele Polskiego Himalaizmu Zimowego w nocy poinformowali, że Ambasada Polska w Pakistanie organizuje w niedzielę około 10:00 śmigłowiec dla Elisabeth Revol. Dla milionów Polaków ważne było oficjalne stanowisko w sprawie dalszej akcji ratunkowej Tomasza Mackiewicza. Wówczas potwierdziły się informacje przekazane wczoraj w nocy przez przyjaciela Francuzki: warunki pogodowe uniemożliwiają dalszą akcję ratunkową Mackiewicza. Teraz pozostaje tylko czekać na dalsze doniesienia w tej sprawie.