Żona Tomasza Mackiewicza twierdzi, że wie, iż robiono wszystko dla zaginionego himalaisty
Żona Tomasza Mackiewicza twierdzi, że wie, iż robiono wszystko dla zaginionego himalaisty Fot. facebook.com/czapkins
Reklama.
Ja wiem, że wszyscy zrobili wszystko, żeby mu pomóc. Moja wdzięczność nie ma dna – powiedziała na antenie TVN24 Anna Solska, towarzyszka życia zaginionego na Nanga Parbat Tomasza Mackiewicza.
– Jestem głęboko wdzięczna wszystkim, całemu zespołowi pod K2 – Adamowi, Denisowi i pozostałym wspinaczom, osobom, które były zaangażowane w pomoc – dodała, nie kryjąc wzruszenia. – Ta energia, jaką Tomek generuje wśród ludzi, i jego charyzma, to jest fenomenalne, to jest nie z tego świata. On wyzwala takie pokłady solidarności, dobra i miłości, że to się nie mieści w głowie – przekonywała.
Solska stwierdziła, że wie, iż zrobiono wszystko, by pomóc Tomaszowi. Podsumowała, że akcja zespołu spod K2 była nieprawdopodobna, a jej wdzięczność "nie ma dna".
Walka ojca o syna
Słowa kobiety kontrastują z tym, co stwierdził tata Mackiewicza. – Ja wiem, czuję to, że on wciąż żyje. Tomek potrafi przeżyć przez 6 dni w jamie śnieżnej na podobnej wysokości. To twardy i bardzo uparty chłopak – wyjawił "Newsweekowi" Witold Mackiewicz, który apeluje o pomoc dla syna.
– Jesteśmy ludźmi głębokiej wiary. Oddaję sprawę syna w ręce Boga, ale mam niedosyt, że przerwano akcję. Przecież w przypadku Tomka to nie jest akcja poszukiwawcza, bo wiadomo, gdzie on jest. To akcja ratunkowa. Jestem wdzięczny za dotychczasową pomoc, za włączenie się polskich władz, ale jako ojciec, a także człowiek, proszę – nie zostawiajmy Tomka samego, póki może żyć – prosi w specjalnym apelu.
źródło: TVN24