Kurtyka komentował to, że
Mackiewicz był obiektem drwin, z powodu swoich niskobudżetowych wypraw – używał na przykład do wspinaczki lin rolniczych, musiał sprzedawać sprzęt, by mieć pieniądze na powrót z wypraw. – To, co robił w himalaizmie, jest czymś niebywałym. Zdumiewa, że to pierwsze wejście w zimie w stylu alpejskim było dokonane przez człowieka, który nie przeszedł szkoleń, posługiwał się linami rolniczymi, wspinał się bez większych zabezpieczeń. Potępiano go za to, był obiektem szyderstwa i kpiny. Postrzegam w tym zachowaniu niebywały artyzm. Postrzegałem go jako najbardziej pokrewną duszę. To dla mnie strasznie przykra strata – skomentował Wojciech Kurtyka, jeden z najwybitniejszych polskich himalaistów.