Wierzyciele Adama Gesslera po raz kolejny przeliczyli się licząc, że odzyskają choć część długów od restauratora. Licytacja lokalu wartego ponad milion złotych nie doszła do skutku, bo dwa dni wcześniej Gessler przepisał dom na swojego brata, a potencjalny kupiec nie przyszedł.
Adam Gessler to przede wszystkim restaurator i hotelarz. Od niedawna głośno jest jednak o Gesslerze-dłużniku. Znany restaurator zalega ze spłatą ponad 22 milionów złotych. Warszawskim urzędnikom do tej pory udało się odzyskać zaledwie 29 tysięcy.
Teraz statystyki mogły się nieco polepszyć, ale Gessler znów wyszedł obronną ręką. Mieszkanie restauratora na warszawskim Żoliborzu postanowiono zlicytować w sądzie. Już w sądzie okazało się, że lokal od dwóch dni w całości należy do Piotra Gesslera, brata Adama - informuje "Rzeczpospolita".
Komornik był jednak nieugięty i mimo tego chciał przeprowadzić licytację. Niestety to również się nie udało. W sądzie nie pojawił się kupiec, który jako jedyny wpłacił kaucję i mógłby oficjalnie kupić nieruchomość.
Na warszawskim rynku restauracyjnym Adam Gessler jest obecny od 25 lat. Od 20 są też tutaj jego długi. Zaczęło się w 1992 roku, od sporu o lokal "Krokodyl" przy Rynku Starego Miasta, kiedy restaurator dostał nakaz jego opuszczenia za niezapłacony czynsz. W następnym roku na liście problemów pojawiły się pomieszczenia przy ulicy Senatorskiej - biznesmen dostał nakaz eksmisji z powodu samowoli budowlanej. (...)
Od tego momentu problem narastał równie szybko jak długi. Zaczęła się wojna podjazdowa między dzielnicą Śródmieście a Adamem Gesslerem CZYTAJ WIĘCEJ