Jonny Daniels ostatnio jest dosłownie wszędzie. Stacje radiowe i telewizyjne, portale internetowe, gazety – bez względu na opcję polityczną, znajdziemy jego wypowiedzi lub wywiady z nim. Spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim, sfotografował z prezydentem Dudą, był gościem Tadeusza Rydzyka, jest blisko otoczenia premiera Morawieckiego. Robi wrażenie, jakby reprezentował wszystkie środowiska żydowskie w Polsce. Albo wręcz był doradcą rządu ds. żydowskich, choć takiej funkcji przecież nie pełni.
Jonny Daniels stał się twarzą ogólnonarodowej debaty na temat relacji Polska-Izrael. Jako szef Fundacji From the Depths udziela wywiadów, bryluje w mediach i w niektórych środowiskach ma opinię osoby, która szczególnie ostatnio kręci się wokół kręgów rządowych. Gdyby po tych wszystkich medialnych wystąpieniach osoba postronna miała wskazać przedstawiciela środowisk żydowskich, z pewnością byłby to on. Po prostu nie da się go nie zauważyć.
To Daniels komentuje, że mamy największy kryzys w relacjach Polska-Izrael. Mówi, że należy zdecydowanie zwalczać zarówno treści antypolskie, jak i treści antysemickie. Albo że on kiedyś był karmiony opowieściami o polskim antysemityzmie, a okazało się, że nic takiego nie ma. A mówienie o "polskich obozach śmierci" to część "kłamstwa oświęcimskiego". – To szalona ustawa, z którą totalnie się nie zgadzam – tak powiedział o ustawie odwetowej, którą groził Knesset w odpowiedzi na polską ustawę o IPN.
Taki głos uspokajania i tonowania napięcia. I jak łatwo zauważyć – bardzo ciepło wypowiada się o Polsce. Twitter, Facebook – Jonny Daniels jest dziś dosłownie wszędzie i wszędzie podkreślane jest jedno - jego fundacja buduje polsko-izraelski dialog. Żaden przedstawiciel środowisk żydowskich nie miał w ostatnim czasie tak intensywnego PR, jak on. Choć prawda jest taka, że jeszcze dwa lata temu mało kto o nim w Polsce słyszał.
"Taki spadochroniarz, który pojawił się znikąd"
– Nie powiem pani, skąd się wziął, bo tego nie wiemy – to reakcja jednej z organizacji żydowskich. Oficjalnie nikt nie chce się wypowiadać na jego temat. Organizacje i stowarzyszenia żydowskie zachowują tu dużą ostrożność. – Nie znamy człowieka. Nigdy nie mieliśmy z nim żadnego kontaktu, nic o nim nie wiemy – to druga odpowiedź. Trzecia organizacja prosi o maila, ale nie dostajemy odpowiedzi na nasze pytania. W internecie również wielu ludzi pyta, skąd Jonny Daniels się wziął.
Gdy w sierpniu ubiegłego roku pojawiły się informacje, że był na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim, też zostało to odebrane z mieszanymi uczuciami. – Dziwna postać, zjawił się w Polsce kilka lat temu, przyjechał z Wielkiej Brytanii, był też w Izraelu. Taki spadochroniarz, który pojawił się znikąd i od razu zaczął się ustawiać się w roli reprezentanta polskich Żydów – mówił wtedy naTemat Sergiusz Kowalski, przewodniczący polskiego oddziału najstarszej na świecie organizacji żydowskiej.
Tajemniczy PR-owiec
Z jednej strony dziwić mogą te reakcje, gdyż o Danielsie faktycznie pisze się ostatnio non stop, niejedno medium w Polsce przekopało się przez jego życiorys i przedstawiło jego sylwetkę. "Żydowski łącznik. Doświadczony gracz" – pisała o nim niezalezna.pl. "Kim jest Jonny Daniels, tajemniczy PR-owiec, który ubrał w kipy połowę rządu PiS?" – to z kolei Duży Format "Gazety Wyborczej". To aluzja nie bez przyczyny – Daniels ma opinię człowieka, który ma kontakty zarówno w izraelskim, jak i polskim rządzie.
W Polsce na dobre pojawił się w 2016 roku. Jako "były doradca rządu Izraela oraz polityków w Wielkiej Brytanii i USA" – tak był przedstawiany. Wirtualne Media, które odnotowały fakt, że w Polsce otworzył swoje biuro PR, napisały wtedy, że magazyn "Algemeiner” uznał go za jednego ze 100 najbardziej wpływowych Żydów na świecie, a "Times of Izrael" – za najbardziej zaufanego izraelskiego doradcę Donalda Trumpa.
Morawiecki, Rydzyk...
W Polsce, jak widać, też świetnie mu idzie. Jak na człowieka, którego biuro działa na naszym "rynku" zaledwie dwa lata, PR-owy sukces wydaje się ogromny. Od początku kojarzony w dużej mierze z jego pro-polskimi wypowiedziami. Na przykład już w 2016 roku mówił, że czuje się w Polsce bardzo bezpiecznie, nie to co w Londynie, gdzie się urodził albo w Brukseli, czy w szwedzkich miastach.
– Poprzedni rząd, uchodzący za bardzo liberalny i otwarty, przez osiem lat nic nie robił poza stwarzaniem dobrego wrażenia – to również jego słowa. Podobnie jak opowieść o tym, że za poprzedniego rządu przywiózł do Polski - na rocznicę wyzwolenia Auschwitz - połowę Knesetu, a potem urządził w Krakowie kolację na 800 osób, i nikt z rządzących się tym nie zainteresował. "Przeciwko Polsce została uruchomiona potężna kampania propagandowa, w którą zaangażowane są duże pieniądze. Jako Izraelczyk doskonale wiem, jak to działa" – mówił w wywiadzie dla "Wprost" kilka miesięcy po objęciu władzy przez PiS.
Teraz Daniels na brak zainteresowania narzekać nie może. Pojawił się nawet w polskim Sejmie, gdzie opowiedział o tym, że jego rodzina pochodziła z Polski, a on czuje się i Polakiem i Żydem. "Jest bez wątpienia najaktywniejszym współpracownikiem Mateusza Morawieckiego" – takie zbiera opinie.
W poniedziałek, gdy premier spotkał się z przedstawicielami izraelskiej prasy, też był obecny. – Dzisiejsze spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z izraelskimi mediami przebiegło w bardzo pozytywnej atmosferze – komentował.
Daniels jest również kojarzony z o. Rydzykiem. Otwierał na przykład jego konferencję pt. "Pamięć i Nadzieja", w której uczestniczyło połowę rządu z ówczesną premier Beatą Szydło na czele. W Polskę poszła nawet fama, że miał zmienić nastawienie Tadeusza Rydzyka do antysemityzmu. Do dziś zresztą występuje w tej stacji.
I nieustannie, w różnych kręgach, wzbudza ciekawość.
"Historie Sprawiedliwych muszą ujrzeć światło dzienne"
Intensywna działalność Danielsa, o której słychać w mediach nasiliła się mniej więcej jesienią – przynajmniej tak może ją dostrzec zwykły Kowalski. Wtedy zrobiło się o nim najgłośniej. "Polska jest dla Żydów najbezpieczniejszym krajem w Europie. Chodzę po polskich miastach z dumą, jako dumny Żyd. Nie docenia się tego jak wysoki jest w Polsce poziom akceptacji i otwartości wobec Żydów – mówił we wrześniu w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl. Było to zaraz po wręczeniu Nagrody im. Żabińskich Polakom ratującym Żydów – głośnej uroczystości zorganizowanej przez jego fundację w warszawskim Ogrodzie Zoologicznym, w której wziął udział m.in. Jarosław Kaczyński.
Podczas uroczystości Jonny Daniels mówił, że historie Sprawiedliwych muszą ujrzeć światło dzienne, bo taka jest prawda o polskim heroizmie. Naprawdę dużo o tym mówi i chwała mu za to. W dużych mediach, ale też na forum lokalnym. W Nowym Sączu powiedział na przykład, że Sądeczanie zasługują na wyróżnienie za ratowanie Żydów.
Ale pojawiają się i ostre wypowiedzi, które nie wszystkim się podobają, a pytań kim on jest nie brakuje również w mocno prawicowej sieci. Ostatnio zaatakował Rafała Ziemkiewicza, gdy ten zasugerował ekshumacje w Jedwabnem. "Skoro już mamy wojnę, apeluję do IPN – nie tylko apeluję, proszę, błagam – wykorzystajcie tę okazję, by wreszcie przeprowadzić ekshumację w Jedwabnem" – te słowa prawicowego publicysty musiały go poruszyć, bo odpowiedział: "Ponieważ facet nie narobił jeszcze wystarczająco dużo szkód w tym tygodniu. W co on gra?".
W internecie zaroiło się od komentarzy. Wielu ludziom nie podobają się jego bliskie powiązania z rządem, nie brak takich, którzy wprost piszą, że mu nie ufają.
Za wcześnie jeszcze to ocenić, biuro Danielsa jest w Polsce zaledwie od dwóch lat. Jedno jest pewne, swoimi wypowiedziami w obronie Polski potrafi zjednać sobie ludzi. Wie też, jak dbać o PR i w tym na pewno jest dobry.
"Agencja działa od pięciu lat w Izraelu, USA oraz niektórych krajach w Europie. Obsługuje firmy, organizacje i osoby prywatne, była patronem wielu organizacji charytatywnych i pomaga w zdobywaniu funduszy. Jej główni klienci to politycy z Izraela i USA, firmy z branży nowych technologii oraz startupy z USA i Izraela". Czytaj więcej
niezalezna.pl
"Wiadomo, że regularnie spotykał się z wicepremierem Morawieckim i jego otoczeniem. Nie ma dobrego zdania o Kancelarii Prezydenta, choć samego prezydenta – jak przekonuje – darzy szacunkiem". Czytaj więcej