
Jonny Daniels ostatnio jest dosłownie wszędzie. Stacje radiowe i telewizyjne, portale internetowe, gazety – bez względu na opcję polityczną, znajdziemy jego wypowiedzi lub wywiady z nim. Spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim, sfotografował z prezydentem Dudą, był gościem Tadeusza Rydzyka, jest blisko otoczenia premiera Morawieckiego. Robi wrażenie, jakby reprezentował wszystkie środowiska żydowskie w Polsce. Albo wręcz był doradcą rządu ds. żydowskich, choć takiej funkcji przecież nie pełni.
– Nie powiem pani, skąd się wziął, bo tego nie wiemy – to reakcja jednej z organizacji żydowskich. Oficjalnie nikt nie chce się wypowiadać na jego temat. Organizacje i stowarzyszenia żydowskie zachowują tu dużą ostrożność. – Nie znamy człowieka. Nigdy nie mieliśmy z nim żadnego kontaktu, nic o nim nie wiemy – to druga odpowiedź. Trzecia organizacja prosi o maila, ale nie dostajemy odpowiedzi na nasze pytania. W internecie również wielu ludzi pyta, skąd Jonny Daniels się wziął.
Z jednej strony dziwić mogą te reakcje, gdyż o Danielsie faktycznie pisze się ostatnio non stop, niejedno medium w Polsce przekopało się przez jego życiorys i przedstawiło jego sylwetkę. "Żydowski łącznik. Doświadczony gracz" – pisała o nim niezalezna.pl. "Kim jest Jonny Daniels, tajemniczy PR-owiec, który ubrał w kipy połowę rządu PiS?" – to z kolei Duży Format "Gazety Wyborczej". To aluzja nie bez przyczyny – Daniels ma opinię człowieka, który ma kontakty zarówno w izraelskim, jak i polskim rządzie.
"Agencja działa od pięciu lat w Izraelu, USA oraz niektórych krajach w Europie. Obsługuje firmy, organizacje i osoby prywatne, była patronem wielu organizacji charytatywnych i pomaga w zdobywaniu funduszy. Jej główni klienci to politycy z Izraela i USA, firmy z branży nowych technologii oraz startupy z USA i Izraela". Czytaj więcej
W Polsce, jak widać, też świetnie mu idzie. Jak na człowieka, którego biuro działa na naszym "rynku" zaledwie dwa lata, PR-owy sukces wydaje się ogromny. Od początku kojarzony w dużej mierze z jego pro-polskimi wypowiedziami. Na przykład już w 2016 roku mówił, że czuje się w Polsce bardzo bezpiecznie, nie to co w Londynie, gdzie się urodził albo w Brukseli, czy w szwedzkich miastach.
"Wiadomo, że regularnie spotykał się z wicepremierem Morawieckim i jego otoczeniem. Nie ma dobrego zdania o Kancelarii Prezydenta, choć samego prezydenta – jak przekonuje – darzy szacunkiem". Czytaj więcej
Intensywna działalność Danielsa, o której słychać w mediach nasiliła się mniej więcej jesienią – przynajmniej tak może ją dostrzec zwykły Kowalski. Wtedy zrobiło się o nim najgłośniej. "Polska jest dla Żydów najbezpieczniejszym krajem w Europie. Chodzę po polskich miastach z dumą, jako dumny Żyd. Nie docenia się tego jak wysoki jest w Polsce poziom akceptacji i otwartości wobec Żydów – mówił we wrześniu w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl. Było to zaraz po wręczeniu Nagrody im. Żabińskich Polakom ratującym Żydów – głośnej uroczystości zorganizowanej przez jego fundację w warszawskim Ogrodzie Zoologicznym, w której wziął udział m.in. Jarosław Kaczyński.
