We wtorek od godz. 10.30 sejmowe komisje wznowiły prace nad nowelą Prawa łowieckiego. Dzień wcześniej przyjęto kilkanaście poprawek, opierających się m.in. na zwiększeniu nadzoru nad Polskim Związkiem Łowieckim oraz wyłączeniu prywatnych terenów z polowań.
Aż osiem godzin wyniosła poniedziałkowa debata połączonej sejmowej komisji środowiska i rolnictwa o sprawozdaniu podkomisji nadzwyczajnej projektu noweli Prawa łowieckiego. Ok. godz. 21.00 szef komisji rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski (PiS) poinformował, że komisje wznowią swoją pracę we wtorek od godziny 10.30.
Najważniejszą informacją związaną z posiedzeniem komisji jest fakt przyjęcia kilkunastu poprawek do budzącego emocje projektu noweli Prawa łowieckiego. Jak pisaliśmy wcześniej, Jarosław Kaczyński idzie na wojnę z myśliwymi. Stąd poprawki są zbieżne z rekomendacjami zmian, które zaproponował resort środowiska. Postanowiono pominąć propozycje, które zgłaszali posłowie PO, Kukiz15 oraz Nowoczesnej.
Jednak minister środowiska Henryk Kowalczyk oznajmił, że jego resort poprze niektóre z nich, jeżeli będą zgłoszone podczas drugiego czytania. Chodzi m.in. o umożliwienie izbom rolniczym wnioskowania o rozwiązanie koła łowieckiego, jeśli nie wykonuje danego planu.
Jakie zmiany w projekcie?
Jedna z najważniejszych poprawek tyczy się dania możliwości właścicielowi bez podania przyczyny wyłączenia swojej nieruchomości z obwodów łowieckich na podstawie aktu notarialnego. Jednak poprawka ma drugie dno. W przypadku wyłączenia ziemi na życzenie właściciela nie będzie on miał możliwości żądania odszkodowania z powodu szkód łowieckich.
Inną istotną zmianą jest zwiększenie ze 100 do 150 metrów odległości od zabudowań mieszkalnych obszaru polowań myśliwych. Według Platformy Obywatelskiej oraz organizacji społecznych to wciąż za mało. Postulowano za 500 metrami.
Posłowie doszli także do porozumienia w związku z uregulowaniem możliwości odstrzału w parkach narodowych. Polowanie tego rodzaju będzie możliwe jedynie za zgodą od dyrektora parku lub regionalnego dyrektora środowiska.
Dekomunizacja staje się faktem
Polski Związek Łowiecki czeka nie tylko większy nadzór, ale czystka. Przyjęte poprawki dadzą ministrowi możliwość zatwierdzania statutu PZŁ, powoływania zarządu związku oraz Łowczego Krajowego z trójki kandydatów zarekomendowanych przez myśliwych.
W organach PZŁ nie będą mogły zasiadać osoby z przeszłością związaną z organami bezpieczeństwa w okresie PRL. Józef Brynkus z Kukiz’15 w szczególności apelował, aby tzw. dekomunizacja stała się faktem z racji, że organy PZŁ są wręcz wypełnione byłymi pracownikami SB.
Reprezentanci myśliwych nie byli pocieszeni poprawkami wobec PZŁ. Według nich ingerencja ministra chociażby w wybór organów jest posunięta za daleko oraz niezgodną z konstytucją, bowiem PZŁ jest organizacją samorządną. PiS zarzekał się, że minister powinien posiadać określone mechanizmy nadzoru.
Co z poprawkami ekologów, opozycji i obrońców zwierząt?
Komisje odrzuciły poprawki zgłaszane przez kluby opozycyjne, z których większość wychodziła od organizacji ekologicznych oraz obrońców zwierząt. Chodziło m.in. o zakaz udziału dzieci w polowaniach; zakaz polowań zbiorowych; konieczność stworzenia strategicznych ocen oddziaływania na środowisko przy opracowywaniu planów łowieckich; wykorzystywania zwierząt do szkolenia ptaków łownych i psów myśliwskich oraz zakazu stosowania ołowianej amunicji.