Aborcyjny Dream Team na okładce "Wysokich Obcasów": Natalia Broniarczyk, Justyna Wydrzyńska i Karolina Więckiewicz.
Aborcyjny Dream Team na okładce "Wysokich Obcasów": Natalia Broniarczyk, Justyna Wydrzyńska i Karolina Więckiewicz. Fot. Screen/Facebook
Reklama.
Ostatni numer "Wysokich Obcasów" wypromował je jak mało co, choć ze swoim aborcyjnym teamem jeżdżą po Polsce już od roku. Trzy kobiety, które naraziły się połowie Polski. A nawet więcej, bo głosy krytyki spadły na nie i na "WO" z każdej strony.
– Wiedziałyśmy, że sam napis na koszulkach może dla niektórych osób być szokiem. Takim wybiciem z postawy komfortu. Uważamy, że nie można być pro-choice, a jednocześnie stawiać warunki dla swobodnego wyboru. Wiedziałyśmy, co robimy. Z pełną świadomością wybrałyśmy takie, a nie inne, koszulki. To był nasz wybór – przyznaje w rozmowie z naTemat Justyna Wydrzyńska.
To jedna z trzech kobiet, które "Wysokie Obcasy" ukazały – jak to określiła Magdalena Ogórek – w landrynkowym stylu. Przedstawiając temat aborcji tak, że wielu Polaków odebrało to jako trywializowanie tematu, infantylizm, skandal, wręcz coś, co nie pomaga w poważnej dyskusji i ostatecznie wywołało więcej szkody niż pożytku. Przez cały weekend z tego powodu aż się gotowało. Kim są kobiety, które wywołały takie poruszenie?
Z zawodu jest chemikiem, działa społecznie
Justyna Wydrzyńska mieszka w Przasnyszu i w tym mieście w 2015 roku organizowała Czarny Protest. Wzięło w nim udział około 30 kobiet. Miasto nie jest duże, liczy 17 tysięcy mieszkańców – i to, jak mówi, mogło być przyczyną niskiej frekwencji. Poza tym lał deszcz. Jej udział w sesji okładkowej dla "WO" odnotował lokalny portal, jak odbierają ją mieszkańcy, nie ma pojęcia.
Justyna Wydrzyńska z zawodu jest chemikiem, pracuje w zakładzie produkcyjnym w Przasnyszu. Jest też przewodniczącą zarządu jednego z przasnyskich osiedli, w ostatnim budżecie partycypacyjnymi wnioskowała o modernizację boiska piłki nożnej w parku.
Ale najważniejsze dla sprawy jest to, że od 2006 roku prowadzi w Przasnyszu stowarzyszenie Kobiety w Sieci. Nie uzyskuje z tego żadnych dochodów, podkreśla, że to wyłącznie działalność społeczna.
Kobiety w Sieci
opis ze strony

"Kobiety w Sieci to formalna ogranizacja, która w swoich kręgach skupia kobiety mające doświadczenie przeprowadzonej aborcji. Dzielimy się swoimi doświadczeniami z innymi kobietami, które stoją przed podjęciem takiej decyzji. Udzielamy informacji o metodach antykoncepcji dostosowanych do potrzeb kobiet. Udzielamy wsparcia wirtualanego, każdej kobiecie która chce przedstawić nam swój problem. Nie oceniamy, my słuchamy i na podstawie własnych przeżyć podpowiadamy możliwe rozwiązania". Czytaj więcej

Od lat współpracuje też z Federacją na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, z Women Help Women, jak i innymi organizacjami spoza Polski.
"Nie zależy nam na waszej akceptacji"
Karolina Więckiewicz oraz Natalia Broniarczyk, dwie pozostałe bohaterki głośnego artykułu, właśnie w Federacji pracowały przez wiele lat. Tak wszystkie kobiety się poznały. Aborcyjny Dream Team wymyśliły rok temu, gdy wracały z Poznania. Justyna Wydrzyńska mówi, że nazwa padła spontanicznie. Od tamtej pory razem jeżdżą po Polsce, odbyły 6 spotkań – do czasu burzy, jaka wybuchła, gdy swoją działalnością podzieliły się z czytelniczkami "Wysokich Obcasów".
"Są momenty kiedy chce Wam wszystkim napisać 'walcie się'. Spodziewałyśmy się, że wywołamy burzę, wiedziałyśmy, że ta okładka i tekst obnaży wiele. Ale robiłyśmy to w innym celu. Nie zależy nam na waszej akceptacji. Zależy nam na tym, by w końcu mówić o aborcji normalnie " – wyjaśniała w bardzo ostrym wpisie na Facebooku Natalia Broniarczyk ze stowarzyszenia Porozumienie Kobiet 8.
Zapowiedziała też, że nic ich nie powstrzyma: "Będziemy przy naszych koleżankach w trakcie aborcji, będziemy im pozwalać odczuwać ulgę. I będziemy to robić dalej, będziemy o tym mówić, będziemy krzyczeć. Zależy nam na solidarności w praktyce, a wy sobie wycierajcie gęby pustymi sloganami, bo feminizm stał się modny".
Była edukatorką seksualną
Jej biogram znajduje się na stronie internetowej Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton, w zakładce “byłe wolontariuszki”, od dwóch lat nie współpracuje już jednak z Pontonem.
Z notatki dowiemy się, że w 2008 roku ukończyła pedagogikę opiekuńczo wychowawczą, zaś tytuł jej pracy magisterskiej brzmiał: "Wychowanie seksualne: moda, potrzeba czy konieczność?". "Tematyka ta interesowała mnie szczególnie gdyż w trakcie praktyk studenckich wiele razy miałam okazję przekonać się do czego prowadzi brak edukacji seksualnej" – napisała, dodając, że na co dzień pracuje w banku.
Ekspertka prawa reprodukcyjnego
Natalia Broniarczyk publikuje na stronie Codziennika Feministycznego, z którym związana jest trzecia działaczka Aborcyjnego Dream Team. Karolina Więckiewicz przez lata była prawniczką w Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Jest ekspertką prawa reprodukcyjnego, często wypowiada się w mediach. W rozmowie z naTemat komentowała odebranie kobietom dostępu do tabletek ellaOne. Jest także specjalistką programu "Bezpieczeństwo" w stowarzyszeniu Lambda.
W ekipie jest jeszcze Kinga Jelińska, która mieszka w Amsterdamie. Działają we cztery. Na razie, jak słyszę, nie mają w planach kolejnego spotkania w Polsce. Teraz jadą do Chorwacji. Tam spotkają się z organizacjami, które "działają przeciwko stygmatyzacji aborcji".
Odsyłają do forum aborcyjnego
Hejt, który wylał się po publikacji artykułu w "Wysokich Obcasach", dotarł do nich, ale spodziewały się takich reakcji. Czy dziś zrobiłyby tak samo? Pojawiłyby się w takich samych koszulkach? Czy burza, która wybuchła, powstrzymałaby je przed takim krokiem?
– Nie, absolutnie nie. Wszystkie mówimy jednym głosem. Wybrałybyśmy dokładnie to samo, zrobiłybyśmy dokładnie to samo – mówi Justyna Wydrzyńska. Wszystkich, którzy je krytykują, odsyła do forum MaszWybor.net. – Polecam zobaczyć, jak mierzy się przysłowiowa Kowalska z tematem aborcji. A dopiero potem krytykować – dodaje.
Z jej informacji wynika, że co roku ponad tysiąc osób rejestruje się na tym forum. – To bardzo dużo kobiet, które potrzebują pomocy. Nie chcą być same lub po prostu robią to pierwszy raz i nie wiedzą, jak się do tego zabrać. Są kobiety, które wykonują aborcję kolejny raz, więc już się do nas nie zwracają z pytaniami. One po prostu potrzebują towarzystwa – mówi naTemat Justyna Wydrzyńska.