Nauczyciel z Oławy Andrzej Kupczak napisał list do minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. Porównał w nim nauczycielskie płace do tych, jakie oferuje popularna sieć handlowa. Porównanie to wypada dla nauczycieli niezwykle blado. Nie satysfakcjonują go także proponowane przez resort edukacji podwyżki dla kadry nauczycielskiej.
"W moim mieście, na drzwiach Biedronki, umieszczono ofertę pracy dla kasjera-sprzedawcy z wynagrodzeniem, dla rozpoczynających pracę, 3 250 zł miesięcznie. O 101 zł więcej niż dzisiaj otrzymuje profesor oświaty w szkole i o 956 zł miesięcznie więcej niż nauczyciel, z tytułem magistra, rozpoczynający pracę. W tej samej sieci magazynier otrzyma na starcie 3 550 zł brutto, a zastępca kierownika sklepu 4 100 zł brutto miesięcznie" – dodaje Andrzej Kupczak. "Czy tak po prostu, po ludzku nie jest Pani wstyd? Pyta Pani czego? Propozycji podwyżek płac dla nauczycieli" – pyta nauczyciel z Oławy szefową ME.