Wódka to polski skarb narodowy, który doczeka się swojego muzeum. Będziemy mogli w nim poznać barwną historię trunku, ale też skosztować różnych odmian. Na warszawskiej Pradze trwają prace wykończeniowe i przygotowanie ekspozycji w przyszłym Muzeum Polskiej Wódki. Otwarcie w czerwcu.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Nie trzeba być jasnowidzem, by napisać, że to jedno z najbardziej oczekiwanych wydarzeń tego rokuj. W ostatnich dniach media społecznościowe zelektryzowała wieść o poszukiwaniach przewodników do Muzeum Polskiej Wódki. Co prawda to już trzeci ośrodek tego typu w kraju (po pierwszym w Łańcucie i drugim... w Warszawie), ale pierwszy tworzony z takim rozmachem.
Placówka pokaże historię, tradycję i zwyczaje związane z tym trunkiem, zobaczymy, jak wygląda cały proces produkcji, obejrzymy zabytkowe artefakty, a po wszystkim udamy się na degustację wódki żytniej, pszenicznej i ziemniaczanej. O szczegółach rozmawiam z Andrzejem Szumowskim - szefem Stowarzyszenia Polska Wódka, które objęło patronat nad muzeum.
Odpowiedź wydaje się oczywista, ale zapytam: dlaczego zdecydowaliście się utworzyć Muzeum Polskiej Wódki?
Polska wódka zasługiwała i zasługuje na to, żeby mieć swój dom. Podobne muzea ma szkocka whisky, francuskie koniaki i szampany, kubański rum czy czeska beherovka.
Co wyróżnia polską wódkę na tle innych trunków?
To ikona polskich produktów eksportowych oraz element naszej tradycji, kultury i historii. Od kilkuset lat Polska słynie ze swych wódek i czas był ku temu najwyższy, aby stworzyć miejsce, w którym nasi rodacy i obcokrajowcy będą mogli zaznajomić się z jej historią, ikonicznymi markami oraz technologią produkcji. Nie możemy zapominać też o naszych zwyczajach takich jak polski stół, biesiada czy toasty.
Pomysł leżał na ulicy, wystarczyło go tylko podnieść. I teraz nadarzyła się okazja, by w Warszawie przy ulicy Ząbkowskiej, w miejscu, gdzie jeszcze w czasach carskich mieścił się zakład produkujący wódkę, utworzyć muzeum. Zresztą to jeden z celów Stowarzyszenia Polska Wódka, która stawia sobie za cel promowanie i ochronę interesów naszego narodowego trunku.
Polska wódka była, jest i będzie polską wódką, o ile nawiązuje do tradycji czy spełnia definicję oznaczenia geograficznego. Nie ma to nic wspólnego z kapitałem. Ma za to wiele wspólnego z polską ziemią. To na niej muszą wyrosnąć ziemniaki i zboże. Następnie proces destylacji, rektyfikacji i tworzenie finalnej wódki musi odbywać się na terytorium naszego kraju. Szczerze mówiąc: dla polskiej wódki nie ma żadnego znaczenia, kto ją produkuje. Byleby nawiązywał do tradycji i robił najlepszą wódkę, czyli tę polską.
I w muzeum będziemy mogli zobaczyć na własne oczy, jak powinna być tworzona polska wódka?
Pokażemy historię i miejsce polskiej wódki w naszej tradycji, proces technologiczny, surowce, z jakich jest produkowana, oraz marki i ikony znane na całym świecie. Wierzę w to, że to miejsce stanie się swoistym celem pielgrzymek nie tylko warszawiaków, ale też innych Polaków i turystów z zagranicy, by zobaczyć to tętniące życiem miejsce.
Muzeum będzie interaktywne czy podane będą jedynie suche fakty na tablicach?
Będzie to nowoczesne muzeum na miarę XXI wieku. Pokażemy też chociażby butelkę Wyborowej z okresu przedwojennego czy pierwszej Luksusowej z powojnia oraz innych marek omszałych tradycją. Zobaczymy też wiele innych autentycznych eksponatów, jak mosiężna stągiew czyli rodzaj miary cechowej, jeszcze z carskimi napisami oraz kolumnę destylacyjną z nieczynnej już gorzelni. Przewidujemy też wystawy czasowe z prezentacjami indywidualnych kolekcji butelek, kieliszków i innych ciekawych artefaktów.
A czy przewidziana jest też degustacja?
Oczywiście, że degustacja będzie, bo to jeden z elementów poznawczych i wyróżniających. Nie może być muzeum alkoholu bez możliwości skosztowania i posmakowania. Będziemy mogli sprawdzić, jak smakuje wódka ziemniaczana, z żyta czy z pszenicy.
I do przegryzienia będzie podawany tradycyjny ogórek kiszony?
Tego też nie wykluczamy, bo to była część pewnej powszechnej tradycji. Ogórek zawsze towarzyszył wódce choćby w filmach, literaturze czy dziennikach, ale nie tylko on. Odsyła do poematów "Kwiaty polskie" Juliana Tuwima, w których z odległego Nowego Jorku tęsknie pisał, że "wódka nie ta i śledź nie ten".
Jest też druga strona medalu tej naszej tradycji i kultury. Nie ukrywajmy, że Polacy to naród, który nie wylewa za kołnierz, a alkoholizm jest poniekąd wpisany w naszą historię. Staramy się walczyć z tym nałogiem, są kampanie i ustawy, a w muzeum będzie gloryfikowana wódka. Czy też może będzie edukować i tłumaczyć, by nie pić na umór?
Naturalnie, ale przede wszystkim: nie ma tradycji alkoholizmu w Polsce. Jest tradycja konsumpcji wódki.
Ale lubimy z tym przesadzać.
To nie jest kwestia przesadzania. Zdarzało się w historii i zdarza się obecnie, że niektórzy nie znają miary. Każdy alkohol, bez względu na to czy to piwo, wino czy wódka, powinien być konsumowany odpowiedzialnie. Takie przesłanie będzie towarzyszyło również działalności muzeum. Jest wódka, jest jej tradycja i osadzenie w historii i kulturze, ale każdy powinien mieć świadomość, że alkohol trzeba spożywać w sposób umiarkowany.
Muzeum ma pokazywać wódkę w historii. Natomiast alkoholizm jest zjawiskiem występującym na każdej szerokości geograficznej i jedno z drugim nie ma nic do rzeczy. Będziemy pokazywali tę tradycyjną stronę oraz informowali i edukowali, że wódkę trzeba pić z rozumem.
Powiedział pan, że szukamy "pracowników". Ja bym ich nazwał pasjonatami. To mają być ludzie, którzy będą przesiąknięci pasją, że oto uczestniczą w fantastycznym projekcie. Mają to być ambasadorzy polskiej wódki, którzy z chęcią i radością będą dzielić się swoją wiedzą i kompetencjami na rzecz naszego trunku, a nie traktować tego jako pracy, która kojarzy nam się ze znojem i problemami.
Kiedy więc wielkie otwarcie Muzeum Polskiej Wódki i czy szykujecie coś specjalnego z tej okazji?
Data wyznaczona jest na czerwiec. Nie chcę zdradzać czy będzie coś specjalnego, ale na pewno przygotujemy coś niezwykle ciekawego. Informacja o otwarciu nie będzie może tematem numer jeden na świecie - równym lądowaniu człowieka na Księżycu, ale marzy mi się coś równie wielkiego. Muzeum otwiera się raz i na nas pracownikach i ambasadorach spoczywa ogromna odpowiedzialność za ponad 500 lat tradycji polskiej wódki.
"Przyznam szczerze, że jest bardzo duże zainteresowanie, bo takiego muzeum jeszcze w Polsce nie było. Będzie zupełnie inne niż wszystkie. Śmiem twierdzić, że będzie to jedno z najweselszych, co do treści, muzeów w Warszawie. Dlatego liczę, że będzie tłumnie odwiedzane.
Polska słynie na świecie z wódki doskonałej jakości. Wszyscy nam jej zazdroszczą. Stawiam tezę i nie sądzę, bym w tej materii pomylił się choćby o jotę, że polska wódka jest jedyną polską produktową marką globalną. Funkcjonuje na wszystkich kontynentach i jest kojarzona dobrze."