Do bałaganu, jaki panuje w polskiej dyplomacji, trzeba jeszcze dorzucić chaos informacyjny i obraz stosunków polsko-izraelskich będzie niemal pełny. Z jednej strony rzecznik rządu mówi o ociepleniu stosunków z Tel Awiwem i wielce prawdopodobnym spotkaniu roboczym w sprawie ustawy o IPN, z drugiej pojawiają się informacje, że ustawa w niezmienionej formie wchodzi w życie już za 4 dni.
Ustawa o IPN sprawiła, że Polska w ciągu kilku dni straciła sympatię i poważanie na świecie, które mozolnie budowano przez wiele lat. Dokument, który politycy PiS uchwalili po to, by bronić dobrego imienia Polski na świecie, został odebrany jako próba zamknięcia ust tym wszystkim, którzy ośmielą się przypisywać Polakom współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione na Żydach w czasie drugiej wojny światowej. Krytycy znowelizowanej ustawy o IPN dowodzą, iż PiS za pomocą nowego prawa mógłby negować Jedwabne, wiedzę o szmalcownikach i w ogóle pisać historię na nowo.
Na to nie zgadzały się środowiska żydowskie, nie tylko zresztą w Izraelu. Liczne środowiska żydowskie są też przecież w USA, skąd od wielu dni napływają dowody gwałtownej zmiany w postrzeganiu naszego kraju. W tej chwili króluje niechęć, w sieci pojawił się film nawołujący do zerwania współpracy z antysemicką Polską.
Tymczasem ustawa ma wejść w życie 1 marca. Informują o tym zarówno minister Zbigniew Ziobro, jak i szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. To już za 4 dni. Dodajmy – w życie ma wejść ustawa w niezmienionej formie, co do jednej kropki taka sama, jaką przegłosował Parlament i podpisał Andrzej Duda. Gdyby cokolwiek miało by być w niej zmienione, to procedowanie ustawy trzeba by zacząć od nowa.
Na jakiej podstawie? PiS ostatniej nadziei na wyjście z twarzą z tego sporu może upatrywać w Trybunale Konstytucyjnym. Prezydent Andrzej Duda ustawę co prawda podpisał, ale jednocześnie odesłał do TK. Kiedy trybunał ma się nią zająć? Tego jeszcze nie wiadomo. Wiceprezes TK Mariusz Muszyński powiedział dziś, że najwcześniej za dwa miesiące. To oznacza, że nowe prawo przez dwa miesiące będzie kłuć w oczy wszystkich tych, którym nie podobają się zapisy ustawy.
Ocieplenie czy pobożne życzenia?
Co może zmienić spotkanie przedstawicieli Izraela i Polski i na czym niby ma polegać ocieplenie w stosunkach, o którym mówi rzecznik rządu? Trudno to jednoznacznie ocenić. Prawdopodobnie strona polska przedstawi swoją interpretację i będzie tłumaczyła, "co autor miał na myśli". Strona izraelska przedstawi swoje wątpliwości wobec przepisów, które – zdaniem wielu autorytetów – pozwolą w Polsce na pisanie historii Holokaustu na nowo.
Czy uda się wypracować jakiś kompromis? Dziś trudno to ocenić, ale jeśli od tygodni obie strony używają tych samych argumentów, a treść przepisów o IPN pozostaje niezmieniona, to szanse na osiągnięcie porozumienia są raczej niewielkie. Strona izraelska zgłaszała swoje wątpliwości już dawno temu, jednak nie zostały uwzględnione przez rządzące PiS, a do pierwszego marca zostały tylko 4 dni.