
Denis Urubko zbuntował się i postanowił zdobyć szczyt K2 na własną rękę. Od wczoraj polska ekipa nie ma żadnych informacji o jego stanie, bo świadomie nie wziął ze sobą radiotelefonu. Nie wiadomo, gdzie himalaista spędza noc, ale zdaniem kierownika wyprawy jutro będzie atakował szczyt drugiej co do wysokości góry świata.
Nie znaczy to, że zupełnie krytykuje jego decyzję. – Z drugiej strony trochę go rozumiem, bo ja też czasem miałem takie sytuacje, że solo robiłem coś. Ale tutaj jednak byliśmy zespołem, był zaproszony do wyprawy – mówił Wielicki.
