
"Osoby, które wpłacały darowizny na Solidarną Polskę, po wyborach dostały stanowiska w instytucjach podległych rządowi" – czytamy na łamach "Gazety Wyborczej". A poseł Platformy Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha w rozmowie z dziennikiem stwierdza, że ujawniono "układ 'praca za finansowanie partii'". PO już domaga się, by w tej sprawie wszczęto śledztwo.
REKLAMA
Krzysztof Brejza i Arkadiusz Myrcha w niedzielę w Sejmie zaprezentowali dane darczyńców Solidarnej Polski. Jak podaje w poniedziałek "Gazeta Wyborcza", przedstawione przez posłów Platformy Obywatelskiej informacje mają pochodzić z partyjnych sprawozdań dla Państwowej Komisji Wyborczej.
Dziennik twierdzi, że "część darczyńców po wygranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach otrzymała posady w administracji rządowej, spółkach skarbu państwa i innych państwowych podmiotach".
I dziennikarz Łukasz Woźnicki prezentuje listę takich osób. Miał się na niej znaleźć m.in. fotograf Jerzy Kurzątkowski, który kiedyś dla tej partii pracował. Na rzecz Solidarnej Polski miał wpłacić 25 tys. zł. zdaniem "GW", w 2016 roku miał on zostać fotografem Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Gazeta pisze także m.in. o Patrycji Koteckiej, małżonce Zbigniewa Ziobry, która zajmuje dyrektorskie stanowisko w należącej do PZU spółce Link 4.
"Z Krzysztofem Brejzą odsłaniamy pierwszą część układu 'praca za finansowanie partii'. Powiązania ewidentne, podejrzenie korupcji oczywiste, a prokuratura milczy! Sprawa musi zostać wyjaśniona! Program Koryto+ level hard" – napisał na Twitterze Arkadiusz Myrcha.
źródło: "Gazeta Wyborcza"
