Modernizm jest modny. Modernizm jest piękny. Modernizm jest fascynujący. Kto nie wierzy, niech się wybierze w niedziele do osiedla za Żelazną Bramą w Warszawie, gdzie specjalną wystawa rozpoczną się obchody 125. rocznicy urodzin Le Corbusiera, ojca moderny. Przekonajcie się sami i uwierzcie, że architektura może zmienić świat.
– Dlaczego kochamy modernizm? To proste, to pewna prawidłowość historyczna – mówi Grzegorz Piątek, kurator Le Corbusyear. – Nasze pokolenie odkryło architekturę, którą pogardzało poprzednie pokolenie, która z kolei została stworzona przez pokolenie jeszcze poprzednie. To taki pokoleniowy cykl odkryć. Poza tym modernizm pokazał, że architektura jest ważna i może naprawić świat. W przeciwieństwie do nam współczesnych, moderniści mieli poczucie misji. Tworzyli nie dla pojedynczego klienta, a dla całego społeczeństwa. Nasze uwielbienie do modernizmu jest wyrazem tęsknoty za takimi czasami, gdzie wspólnota bardziej liczyła się od jednostki, gdzie interes publiczny był ważniejszy od interesu jednostki. Dziś hasło "interes publiczny" niewiele znaczy. Miasto należy do prywatnych inwestorów, co za tym idzie do osób, które mają pieniądze. Diagnozy, które postawił Le Courbusier w Karcie Ateńskiej wciąż są aktualne. Jego manifest, choć bardzo idealistyczny, bo zakładający, że ludzie z grunt są dobrzy i dążą do kompromisu, nadal jest ciekawy i osiągalny – kończy kurator.
Karta Ateńska to kluczowe hasło wystawy, którą od niedzieli będzie można oglądać na osiedlu za Żelazną Bramą. Są to wytyczne, które Le Corbusier i jego współpracownicy w 1933 stworzyli dla projektantów miast. W manifeście znajdują się takie hasła jak: „Miejsce pracy musi być możliwie najmniej oddalone od miejsca zamieszkania”, „Miasto musi, respektując wolność jednostki, umożliwiać działanie na rzecz zbiorowości” czy „Interes publiczny powinien być w mieście ważniejszy niż interes prywatny”. Pięć najważniejszych haseł zostało umieszczonych w postaci kolaży autorstwa Magdaleny Estery Łapińskiej w witrynach bloków. Spacerując po osiedlu będzie można sprawdzić na ile wytyczne spotykają się z rzeczywistością.
Wystawa to jednak nie tylko historyczno-sentymentalny twór, ale także próba rozpoczęcia dyskusji nad współczesnym miastem. Wiadomo, że cześć z postulatów Karty jest bardzo idealistyczna, warto jednak przyjrzeć się im we współczesnym kontekście i zastanowić się czy nadal jest na nie miejsce.
Wystawa „Varsovie Radieuse. Powrót Le Corbusiera za Żelazną Bramę” to tylko jedna z części całego cyklu spotkań o modernizmie. W ramach rocznicy 125. urodzin Le Curbusiera w czterech miastach Polski będzie można tropić ślady architekta, który zwykł mówić, że „dom jest maszyną do mieszkania”. Wydarzenie jest o tyle ciekawe, że ostatni raz wystawa pokazująca dokonania wybitnego artysty była w Polsce w 1966 roku, a ostatnia krytyczna monografia architekta ukazała się w 1982 roku.
O modernizmie wciąż więc wiemy mało. Cykl spotkań i wystaw w Katowicach, Warszawie, Tychach i Wrocławiu, które będę organizowane przez najbliższe miesiące ma przybliżyć nam sylwetkę architekta, który choć nigdy nic nie zaprojektował w naszym kraju, to miał olbrzymi wpływ na kilka ważnych, powojennych projektów. Jego idee to ważny klucz do zrozumienia polskiej architektury. W ramach Lecorbusyear będzie można wybrać się na wycieczkę śladami moderny po Osiedlu Tysiąclecia w Parku Śląskim, osiedlu Tarnowskim czy wybrać się na autokarową wyprawę po Żoliborzu i Saskiej Kępie. We wrześniu natomiast będę wykłady i pokazy filmowe.
Modernizm jest modny. Każdy się nim zachwyca i każdy coś tam o nim wie. Powstają gadżety, plakaty, rysunki. Wszyscy się nim inspirują, wszyscy o nim dyskutują, ale mało kto wie coś więcej. Lecorbusyear to czas żeby nadrobić zaległości i odpowiedzieć sobie na pytanie za co kochamy modernę? Bo to, że kochamy jest pewne.
„Varsovie Radieuse. Powrót Le Corbusiera za Żelazną Bramę”
15.07 - 6.08
Osiedle za Żelazną Bramą
wstęp wolny