Dziennikarz pokazał, ile paliwa w miesiąc zużył Bartłomiej Misiewicz. "Biedak musiał mieszkać w limuzynie"
Bartosz Świderski
05 marca 2018, 00:45·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 05 marca 2018, 00:45
Bartłomiej Misiewicz jako pracownik MON w ciągu miesiąca zużywał paliwa za... 4,2 tys. złotych – wynika z informacji opublikowanych przez Tomasza Skorego z RMF FM.
Reklama.
Skory pokazał odpowiedź, którą MON przesłał do posła Krzysztofa Truskolaskiego. Parlamentarzysta pytał o koszty utrzymania pojazdu służbowego, z którego korzystał Bartłomiej Misiewicz. "Uprzejmie informuję, że pojazd, który był wykorzystywany do zabezpieczenia transportowego Dyrektora Gabinetu Politycznego w MON pana Bartłomieja Misiewicza nie generował żadnych kosztów poza zużyciem paliwa" – napisało ministerstwa.
O jakich kosztach mowa? Okazuje się, że na paliwo do samochodu Misiewicza wydano - bagatela - 57 568 złotych. Dziennikarz RMF FM rozpisał tę kwotę bardziej szczegółowo. "Czyli Misiewicz miesięcznie zużywał w 2016 paliwa za 4200 złotych. Czyli nawet przy nader wygórowanej cenie 5 PLN/litr - zużywał 840 l. paliwa na miesiąc. Czyli przejeżdżał miesięcznie 8,5 tys. km, a więc prawie 300 km dziennie" – przeanalizował.
Skory doszedł do wniosku, że Misiewicz musiał chyba spać w swojej limuzynie.
Temat wydatków w MON powrócił, gdy wyszło na jaw, ile wydano w tym ministerstwie z służbowych kart kredytowych. Podwładni Macierewicza wydali prawie 15 mln złotych, czyli średnio siedem razy więcej niż pracownicy innych resortów.
Z kolei sam Misiewicz zapowiedział pozew przeciwko posłowi Nowoczesnej. Piotr Misiło powiedział na antenie telewizji, że wystąpi do MON o szczegóły wydatków z kart kredytowych. Chce sprawdzić, czy były doradca Macierewicza nie kupował przypadkiem... narkotyków.